Dobre
życie, to długie życie – zawsze tak powtarzała mi babcia.
Kłóciłam się z nią, ponieważ dla mnie nie liczy się ilość, a
jakość. Co z tego, że będę długo żyła, jak będzie to marny
żywot. Naznaczony chorobami i innymi świństwami. Ja tak nie chcę.
Wolę żyć długo, ale zdrowo. Najlepiej jest zadbać, o to co się
dzieje z naszym organizmem. Kiedy dowiedziałam się, że mogę
dostać do recenzji „Dobre bakterie”, nie wahałam się. I bardzo
dobrze. Muszę przyznać, że coś jest w tym wszystkim. Zapraszam do
poznania siebie od środka i porozmawiania trochę
o kupie.
o kupie.
Fabuła
Doświadczony
lekarz, który zgłębił dla ciebie tajniki bakterii. Oczywiście
tych dobrych, które działają zbawiennie na organizm. Wiele podejść
jest błędnych oraz nie pozwala na rozwinięcie się flory. Autorka
pokazuje niezliczone przykłady tego, jak odpowiednia dbałość o
szczegóły, może pomóc wyleczyć się z wielu chorób.
Sterylny
styl życia, który zalewa nasz rynek, powoduje, że jelitowe
bakterie są w zaniku. Przez taki zabieg, pozbywasz się małych
sojuszników. Mikrobiom zanika, a ty stajesz się coraz bardziej
ospały, powolny, po prostu chory. Nie ma kto za ciebie walczyć.
Pozbywając się ochrony pozwalasz na działanie drobnoustrojów
chorobotwórczych. Jeśli chcesz wiedzieć jak temu przeciwdziałać,
to musisz przeczytać recenzję i poznać książkę doktor Chutkan.
Moim zdaniem
„Żyj
brudniej, jedź czyściej” - hasło przewodnie opisywanej książki.
Pani doktor, potrafi w bardzo przystępny i prosty sposób, pokazać
wady oraz zalety takiego stylu życia. Przytacza wspomnienia z życia
na farmie, kiedy to człowiek był zdrowy jak koń. Mimo, że jest
lekarze, to nie jest zwolenniczka czystego stylu życia. Wręcz
przeciwnie, nakłania do ubrudzenia sobie rączek. Jednocześnie
nawołuje do czystego stylu jedzenia. Co to znaczy? A to jest bardzo
proste. Abyśmy spożywali produkty jak najmniej przetworzone, bez
konserwantów, barwników. Najlepsza jest sama natura i sprawdzone
produkty. Nie ma mowy o jakiś genetycznych mutacjach, ani
eksperymentach.
Bardzo
ciesze się, że wydawnictwo Feeria podjęło się wydania takiej
książki. Nasz rynek jest ubogi
w pozycje, które traktują o naszym wewnętrznym organizmie. A szczególnie mikrobiomie. Rynek zagraniczny, aż huczy o nim. Od lat, a u nas pożoga.
w pozycje, które traktują o naszym wewnętrznym organizmie. A szczególnie mikrobiomie. Rynek zagraniczny, aż huczy o nim. Od lat, a u nas pożoga.
Dlaczego
„Dobre bakterie” są tak dobre? Autorka jest lekarzem z krwi i
kości. Osoba, która zmieniła swoje podejście wraz z
doświadczeniem. Kiedyś wyznawała sterylny styl życia. Uważała,
że jest to słuszna postawa. Problemy zdrowotne córki oraz badania
pacjentów, zmieniły jej podejście. Z zawodu jest
gastroenterologiem. Przekonała mnie stwierdzeniem, że nie jest alfą
i omega. Myli się oraz weryfikuje swoje podejście. Słucha innych
ludzi oraz się od nich uczy. Pacjenci wprowadzają wiele w jej
życie. Wszelkie sugestie, opinie są mile widziane.
Uważam,
że książka pojawiła się u mnie w idealnym czasie. Moje problemy
z wagą zaczęły się pogłębiać. Cały czas myślałam, że coś
robię źle. Mimo, że stosowałam się do zasada, to efektu nie
było. Książka otworzyła mi oczy. Okazało się, że mogę
najlepiej się przykładać, a jak nie mam wyrównanej flory
bateryjnej, to i tak mi to nic nie da. Bakterie jelitowe są
odpowiedzialne za wiele frustracji naszego życia. Np. odchudzanie,
zła cera, powracające choroby, zatkane zatoki. Zastosowanie się do
paru ciekawych zasad, może wyeliminować niechciane efekty. Poprawić
jakość życia. Autorka, krok po korku pokazuje, jak zastosować jej
rady w życiu. Nie dostajesz masy informacji, a potem nie wiesz co z
nią zrobić. Jest wiedza oraz działanie. To także mi się podoba.
Jako laik, nie wiedziałabym co zrobić. Jak postępować. Czasem
potrzeba przekładu: jak krowie na rowie.
Racjonalne
stosowanie antybiotyków – jeden z ciekawszych rozdziałów. Od
dawna wiadomo, że nie są one dla nas takie dobre. Autorka, nie mówi
żeby wykluczyć je całkowicie, ale żeby rozsądnie do sprawy
podejść. Daje szereg rad i wskazówek, jak ustalić z lekarzem, czy
naprawdę potrzebujemy danego leku.
A najlepsze z tego wszystkiego jest to, że zahacza nawet o tematykę GMO i kosmetyków. Na co zwracać uwagę, czego się wystrzegać. Co kupować, co wklepywać, a czego unikać. Jak przejść na naturalne produkty.
A najlepsze z tego wszystkiego jest to, że zahacza nawet o tematykę GMO i kosmetyków. Na co zwracać uwagę, czego się wystrzegać. Co kupować, co wklepywać, a czego unikać. Jak przejść na naturalne produkty.
Probiotyki,
twój sprzymierzeniec, ale musisz dać mu odpowiednie podłoże. Bez
dobrego odżywiania, nic ci nie dadzą. Autorka pokazuje, w jaki
sposób przeprowadzić dobrą terapię oraz które baterie umieścić
w codziennym menu.
Okazuje
się również, że można przeprowadzić transplantację kału. To
był chyba najbardziej zaskakujący rozdział. Nie ukrywam, autorka
nie bawi się w „bułkę przez bibułkę”. Rzuca wszystkim prosto
w twarz. I bardzo dobrze. Nie jest to bardzo estetyczny rozdział.
Wzbudza kontrowersje i wielu obrzydza. Człowiek otwiera oczy i
zastanawia się: co ja tyle czasu robiłem?
I na
koniec napiszę, że moje oczy nareszcie są szeroko otwarte.
Świadomie podejmuje decyzje odnośnie swojego organizmu. Nie tylko
konkretne diety, ale przede wszystkim ustabilizowanie organizmu.
Człowiek może się zagłodzić, a nic tak naprawdę to nie da.
Doktor Chutkan przedstawia dietę, która tak naprawdę nie jest
niczym nowym, ale zlepkiem dwóch diet. Niby są skrajnie różne,
ale skupiają się na jednym. Mikrobiomie wracaj!
Kilka
przykładów? Nie ma sprawy. Kiszonki oraz warzywa zielone są bardzo
pożądanym produktem. Gluten, cukier
i nabiał są do usunięcia. Bardzo psują florę bakteryjną. Szkodliwe mikroorganizmy rosną w siłę i nam szkodzą.
I oczywiście, jeśli masz dobrą dietę, to twój naturalny zapach nie śmierdzi. Dieta to podstawa.
i nabiał są do usunięcia. Bardzo psują florę bakteryjną. Szkodliwe mikroorganizmy rosną w siłę i nam szkodzą.
I oczywiście, jeśli masz dobrą dietę, to twój naturalny zapach nie śmierdzi. Dieta to podstawa.
Nie
napiszę, że to łatwe i proste. Każda zmiana, daje wyzwania.
Uważam jednak, ze warto jest zawalczyć o lepsze jutro i dać się
się ponieść mikrobiomowi.
Moja ocena: 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz