wtorek, 25 października 2016

Przedpremierowo Sowie opowieści #16 John Boyne - Noah ucieka



W życiu ksiązkoholika przychodzi taki moment, że ma przesyt gatunkowy. Nawet takiego, który uwielbia. Może mieć na to wpływ nastrój, aura, mnogość podobnych historii czy też chęć oderwania się od monotonii. Tak jest w moim przypadku. Potrzebowałam poznać coś nowego, świeżego, co pozwoli mi oderwać się od codziennych trosk. Kiedy dostałam propozycję od Zielonej Sowy wahałam się przez chwilę. Stwierdziłam, że Noah jest tym, czego obecnie potrzebuje.Poza tym, halo, sowa moje sowixy :D To jest jak sowie przeznaczenie. Oni zieloni, a ja niebieska :P Zapraszam Cię do zapoznania się z moimi odczuciami tej magicznej książki. Mam nadzieję, że uda mi się oddać jej wyjątkowość.
Noah nie wiedział, co na to odpowiedzieć. Stał na schodach przez dość długi czas, ale w końcu otrząsnął się ze zdumienia i zajrzał poprzez Henry'ego do małej kuchni, która była zarazem czysta i zabałaganiona, jeśli taka rzecz jest w ogóle możliwa. Popatrzyła na podłogę i odkrył ze zdziwieniem, że jest w niej o trzy razy za mało desek.

Fabuła


 Noah jest ośmioletnim chłopcem, który ucieka z domu. Czuje, że niedługo stanie się coś strasznego. Jest za duży żeby nie czuć zmieniającej się atmosfery i wzbierającego smutku. Jednocześnie jest za mały, żeby rozumieć co się dzieje. Zostają mu tylko jego uczucia. Nikt nie mówi mu co się dzieje. Rodzice nie chcą go straszyć, ale on wie. Wie, że stanie się coś nieodwracalnego, co zmieni jego młode życie. Radzi sobie w jedyny sposób jaki zna – ucieka. Wydaje mu się, że to jedyne rozwiązanie danej sytuacji. Nie będzie musiał stawiać jej czoła. Jego wędrówka trwa zaledwie jeden dzień, ale zmienia myślenie chłopca. Jak wpłynie na Noah przygoda? Co się stanie, gdy trafi do sklepu z zabawkami i pozna dziwnego, starszego pana? I najważniejsze: dlaczego osły chcą ciągle jeść?



Moim zdaniem

Magiczna, magiczna, magiczna. Jedno słowo, które krążyło mi po głowie podczas czytania oraz po zakończeniu. Świat, w który wprowadza nas John Boyne jest wyjątkowy. Wielu uważa, że książki dla dzieci są infantylne i proste. W „Noah ucieka” spotkasz się z prosty językiem, okraszonym ciekawymi zwrotami myślowymi. Nie można powiedzieć, że jest infantylna. Opowiedziana historia nosi bardzo ważne przesłanie, które nawet starszym czytelnikom powinno dać do myślenia.
Podczas czytania śmiałam się, jak i uroniłam łzę. Może i książka jest dla dzieci, ale jak dla mnie, przekazuje kilka prawda, o których w prawdziwym życiu zapominamy. Takie proste oraz oczywiste, ale jednak pomijane. Ciągły bieg, ruch, tempo życia, nie pozwala nam się na chwilę zatrzymać, popatrzeć wkoło.
Młodszym czytelnikom pomoże w zmaganiu się z problemami. Wskaże, że ucieczka to nigdy nie jest dobry pomysł. Mimo, że najprostszy. Literatura idealnie trafi do dzieci, które zmagają się z chorobą bliskiej osoby albo jakąś tragedią.

Co jest takiego wyjątkowego w książce Pana Boyne? Język – zdecydowanie. Autor bardzo ciekawie składa zdania, przez co najbardziej skomplikowana sprawa, wydaje się prosta. Okładka przyciąga, karze natychmiast zasiąść do czytania.
Historia opisana jest w sposób niecodzienny. Przeplatają się dwa Światy: codzienny, który nas otacza oraz zmyślony, jakby wyobraźnia dziecka. Noah spotyka na swojej drodze dziwne drzewa, magiczne jabłka, czy tez gadającego jamnika, który ma wybuchowy charakter. Wtrącanie niecodziennych wątków wzmaga ciekawość oraz wciąga coraz bardziej w historię. W głowie rodzi się zdanie: Nie odłożę, muszę wiedzieć co będzie dalej!
Mimo wszystkich przygód, to magiczny sklep z zabawkami i starszy pan, stanowią podstawę książki. Pobyt chłopca wśród niecodziennych marionetek jest intrygujący
i bardzo pouczający. Historie opowiedziane przez staruszka niosą wiele prawd oraz dają możliwość uczenia się na błędach kogoś innego.  
Po przeczytaniu książki musiałam chwilę się nad nią zastanowić. Nie mam już 9+, dla takich odbiorców przeznaczona jest książka, a dała mi do myślenia. Zdałam sobie sprawę, że nie doceniam tak jak powinnam, rzeczy i osób, które biorę za pewnik. Starałam się przypomnieć sobie jak to było gdy byłam młodsza. Swoje rozterki i problemy. Doszłam do wniosku, że książka pomogłaby mi w tamtym etapie życie. Żałuję, że nie pojawiła się wcześniej.  





Starzec popatrzył na niego, jakby nie uwierzył w ani jedno jego słowo, Chłopiec poczuł, że się czerwieni. Spojrzał w inną stronę i pochwycił wzrok jednej z wiszących na ścianie marionetek, która natychmiast odwróciła głowę, jakby nie mogła znieść widoku chłopca, który kłamie jeszcze przed obiadem.




Na uwagę, zasługują również, piękne ilustracje stworzone przez Oliver'a Jeffers'a :) Ciekawie wzbogacają treść
i pozwalają lepiej zwizualizować opowiadane historie. Wspomagają historię autora, który stworzył genialną powieś „Chłopca w pasiastej piżamie”.
Polecam serdecznie wszystkim, który szukają lekkiej historii z ważnym przesłaniem. Jest tak umiejętnie wplecione, że dopiero po przeczytaniu dostrzegamy jego moc. Książka dla młodych, która znajdzie szerokie grono odbiorców wśród takich starych ludzi jak ja :D.

Polecam serdecznie.



Moja ocena: 6/6

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa.



John Boyne, Oliver Jeffers, „Noah ucieka”, Zielona Sowa Sp z o.o., Warszawa, 2016

Pozdrawiam Was kochane sowixy i zachęcam do spędzenia czasu z Noah. :) High wing.

2 komentarze:

  1. Chociaż nie jestem już nastolatką, jednakże książki dla dzieci i młodzieży dość często przewijają się przez moje ręce. Nie wyobrażam sobie tego, że mogłabym zaprzepaścić okazję związaną z historią dla młodszych odbiorców, która może mnie tak samo zachwycić. Dlatego też z przyjemnością zapoznałabym się z Noah oraz jego przygodami.
    Pozdrawiam! :)
    #Ivy z Bluszczowych Recenzji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest dokładnie tak samo. Często mam młodzieżowe/dziecięce książki. Lubię ten klimat :).
      Historia Noah jest magiczna :).

      Usuń