W
życiu ksiązkoholika przychodzi taki moment, że ma przesyt
gatunkowy. Nawet takiego, który uwielbia. Może mieć na to wpływ
nastrój, aura, mnogość podobnych historii czy też chęć
oderwania się od monotonii. Tak jest w moim przypadku. Potrzebowałam
poznać coś nowego, świeżego, co pozwoli mi oderwać się od
codziennych trosk. Kiedy dostałam propozycję od Zielonej Sowy
wahałam się przez chwilę. Stwierdziłam, że Noah jest tym, czego
obecnie potrzebuje.Poza tym, halo, sowa moje sowixy :D To jest jak
sowie przeznaczenie. Oni zieloni, a ja niebieska :P Zapraszam Cię do
zapoznania się z moimi odczuciami tej magicznej książki. Mam
nadzieję, że uda mi się oddać jej wyjątkowość.
Noah nie wiedział, co na to odpowiedzieć. Stał na schodach przez dość długi czas, ale w końcu otrząsnął się ze zdumienia i zajrzał poprzez Henry'ego do małej kuchni, która była zarazem czysta i zabałaganiona, jeśli taka rzecz jest w ogóle możliwa. Popatrzyła na podłogę i odkrył ze zdziwieniem, że jest w niej o trzy razy za mało desek.
Fabuła
Noah
jest ośmioletnim chłopcem, który ucieka z domu. Czuje, że
niedługo stanie się coś strasznego. Jest za duży żeby nie czuć
zmieniającej się atmosfery i wzbierającego smutku. Jednocześnie
jest za mały, żeby rozumieć co się dzieje. Zostają mu tylko jego
uczucia. Nikt nie mówi mu co się dzieje. Rodzice nie chcą go
straszyć, ale on wie. Wie, że stanie się coś nieodwracalnego, co
zmieni jego młode życie. Radzi sobie w jedyny sposób jaki zna –
ucieka. Wydaje mu się, że to jedyne rozwiązanie danej sytuacji.
Nie będzie musiał stawiać jej czoła. Jego wędrówka trwa
zaledwie jeden dzień, ale zmienia myślenie chłopca. Jak wpłynie
na Noah przygoda? Co się stanie, gdy trafi do sklepu z zabawkami i
pozna dziwnego, starszego pana? I najważniejsze: dlaczego osły chcą
ciągle jeść?
Moim zdaniem
Magiczna,
magiczna, magiczna. Jedno słowo, które krążyło mi po głowie
podczas czytania oraz po zakończeniu. Świat, w który wprowadza nas
John Boyne jest wyjątkowy. Wielu uważa, że książki dla dzieci są
infantylne i proste. W „Noah ucieka” spotkasz się z prosty
językiem, okraszonym ciekawymi zwrotami myślowymi. Nie można
powiedzieć, że jest infantylna. Opowiedziana historia nosi bardzo
ważne przesłanie, które nawet starszym czytelnikom powinno dać do
myślenia.
Podczas
czytania śmiałam się, jak i uroniłam łzę. Może i książka
jest dla dzieci, ale jak dla mnie, przekazuje kilka prawda, o których
w prawdziwym życiu zapominamy. Takie proste oraz oczywiste, ale
jednak pomijane. Ciągły bieg, ruch, tempo życia, nie pozwala nam
się na chwilę zatrzymać, popatrzeć wkoło.
Młodszym
czytelnikom pomoże w zmaganiu się z problemami. Wskaże, że
ucieczka to nigdy nie jest dobry pomysł. Mimo, że najprostszy.
Literatura idealnie trafi do dzieci, które zmagają się z chorobą
bliskiej osoby albo jakąś tragedią.
Co
jest takiego wyjątkowego w książce Pana Boyne? Język –
zdecydowanie. Autor bardzo ciekawie składa zdania, przez co
najbardziej skomplikowana sprawa, wydaje się prosta. Okładka
przyciąga, karze natychmiast zasiąść do czytania.
Historia
opisana jest w sposób niecodzienny. Przeplatają się dwa Światy:
codzienny, który nas otacza oraz zmyślony, jakby wyobraźnia
dziecka. Noah spotyka na swojej drodze dziwne drzewa, magiczne
jabłka, czy tez gadającego jamnika, który ma wybuchowy charakter.
Wtrącanie niecodziennych wątków wzmaga ciekawość oraz wciąga
coraz bardziej w historię. W głowie rodzi się zdanie: Nie odłożę,
muszę wiedzieć co będzie dalej!
Mimo
wszystkich przygód, to magiczny sklep z zabawkami i starszy pan,
stanowią podstawę książki. Pobyt chłopca wśród niecodziennych
marionetek jest intrygujący
i bardzo pouczający. Historie opowiedziane przez staruszka niosą wiele prawd oraz dają możliwość uczenia się na błędach kogoś innego.
i bardzo pouczający. Historie opowiedziane przez staruszka niosą wiele prawd oraz dają możliwość uczenia się na błędach kogoś innego.
Po
przeczytaniu książki musiałam chwilę się nad nią zastanowić.
Nie mam już 9+, dla takich odbiorców przeznaczona jest książka, a
dała mi do myślenia. Zdałam sobie sprawę, że nie doceniam tak
jak powinnam, rzeczy i osób, które biorę za pewnik. Starałam się
przypomnieć sobie jak to było gdy byłam młodsza. Swoje rozterki i
problemy. Doszłam do wniosku, że książka pomogłaby mi w tamtym
etapie życie. Żałuję, że nie pojawiła się wcześniej.
Starzec popatrzył na niego, jakby nie uwierzył w ani jedno jego słowo, Chłopiec poczuł, że się czerwieni. Spojrzał w inną stronę i pochwycił wzrok jednej z wiszących na ścianie marionetek, która natychmiast odwróciła głowę, jakby nie mogła znieść widoku chłopca, który kłamie jeszcze przed obiadem.
Na
uwagę, zasługują również, piękne ilustracje stworzone przez
Oliver'a Jeffers'a :) Ciekawie wzbogacają treść
i pozwalają lepiej zwizualizować opowiadane historie. Wspomagają historię autora, który stworzył genialną powieś „Chłopca w pasiastej piżamie”.
i pozwalają lepiej zwizualizować opowiadane historie. Wspomagają historię autora, który stworzył genialną powieś „Chłopca w pasiastej piżamie”.
Polecam
serdecznie wszystkim, który szukają lekkiej historii z ważnym
przesłaniem. Jest tak umiejętnie wplecione, że dopiero po
przeczytaniu dostrzegamy jego moc. Książka dla młodych, która
znajdzie szerokie grono odbiorców wśród takich starych ludzi jak
ja :D.
Polecam serdecznie.
Polecam serdecznie.
Moja
ocena: 6/6
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa.
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa.
John
Boyne, Oliver Jeffers, „Noah ucieka”, Zielona Sowa Sp z o.o.,
Warszawa, 2016
Pozdrawiam Was kochane sowixy i zachęcam do spędzenia czasu z Noah. :) High wing.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz