czwartek, 30 maja 2019

Sowie opowieści: Ałbena Grabowska - „Nowy Świat"


Wspierajmy polskich autorów jest moim motywem przewodnim od dłuższego czasu. Może to dziwić, i to bardzo, bo kiedyś byliśmy bardzo oddaleni od siebie. Na całe szczęście rynek się zmienił i dostajemy coś więcej, niż rozbebłane obyczajówki, które aż biły mnie po twarzy kartkami. Tak, polscy autorzy przedstawiają przed czytelnikiem zupełnie inny świat. Ałbena Grabowska głównie pisze obyczajówki, ale nie takie jak wyżej wspominane i Nowy Świat, to coś zupełnie innego w jej dorobku. Zaleciało fantasy na kilometr, w którym wszystkie zasady zostały zmienione. Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszam dalej. 

Dom dziecka i trójka przyjaciół, to tylko początek niesamowitej przygody, do której zabiera nas autorka. Sky, Estra i Maroon to zapominane dzieci, które wychowują się u Rodziców. Mają dość ucisków i przyjętego porządku, dlatego uciekają z domu nazwanego Kolebką i wtapiają się w tłum. Każde z nich ma swoje zadanie, żeby zapewnić przetrwanie całej trójce. Bunt maszyn, który zmienił zasady gry, wpłynął na całe społeczeństwo. Świat dzieli się na dwie klasy: Wyżynę, w której jest dobrobyt, a mieszkańcy nie muszą się o nic martwić i tych niższych, którzy muszą walczyć o przetrwanie każdego dnia. Pewnego dnia zostaje porwana córka prezydenta Wyżyn, a bohaterowie zostają wmieszani w spiralę przygody. Co jest prawdą, a co tylko ułuda? 


I teraz przejdźmy do konkretów, bo to one są najważniejsze. Autorka pierwszy raz bawiła się fantasy i wyszło jej to nawet dobrze. Styl pisania jest lekki. Opisy dość ubogie, ale za to nie przytłaczają swoimi skomplikowanymi zwrotami. Widać trochę naleciałości z obyczajówek, ponieważ skupiamy się bardziej na uczuciach, przemyśleniach i dialogach między postaciami. Poznajemy ich najgłębsze myśli. Ma to swoje plusy i minusy. Nie zostajemy przytłoczeni, ale też opisywany świat jest tylko szczątkowy i chciałoby się go lepiej poznać. 

Bohaterowie, szczególnie ci główni, to szereg indywiduów, którzy bardzo się od siebie różnią, a jednocześnie są sobie bliscy. Nie mogę powiedzieć, że kogoś polubiłam bardziej, a innego mniej. Estera to informatyczny freak, Maroon pracuje fizycznie w kopalni, a Sky ma głowę nie od parady i zapamiętuje wszystkie dane. Muszę przyznać, że to trio jest dobrze skonstruowane i nie da się nie lubić. Idealna paczka przyjaciół. 


Jak już wspominałam, świat jest podzielony na lepszych i gorszych, co przypomina trochę rzeczywistość. Oczywiście nie w tak abstrakcyjny sposób jak w powieści, jednak u nas też można spotkać się z takim porównaniem. Masz kasę, to jesteś lepszy. Światem rządzi pieniądz. W tym dziwnym otoczeniu nie ma sprawiedliwości czy równości. Daleko też szukać szansy na rozwijanie pasji czy umiejętności. Dosłowna walka o przetrwanie. Żyj lub giń. 

Książka uruchamia w czytelniku wiele emocji. Na pewno jest smutek, na stan rzeczy, złość, na niesprawiedliwość czy radość, kiedy bohaterom coś się udaje. Nie ukrywam, że cały czas im kibicowałam, a każdą wygraną odbierałam jak swoją. Tempo jest bardzo dobrze dobrane do fabuły. Rozwija się powoli i nie ma zbędnych zaskoczeń. 



Powieść jest idealną propozycją na jedno popołudnie, kiedy chcecie poczytać o innej rzeczywistości, która nie jest wcale daleka od naszej. Bohaterowie są dobrze przedstawieni, a całość spójna. Naprawdę nie ma do czego się przyczepić. Autorce gratuluje wyjścia ze strefy komfortu i spróbowania czegoś nowego. Nie jest to może wybitne dzieło, a raczej lekka lektura skierowana do młodzieży, gdzie starzy wyjadacze też się odnajdą. Podoba mi się przedstawienie przyjaciół, którzy nie bacząc na przeciwności zawsze walczą o swoich.

Moja ocena: 4/6

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz