Bycie w związku,
czy bycie singlem jest bardziej pociągające. Wiadomo, każda
sytuacja ma swoje plusy i minusy. Ja nie wyobrażam sobie być znowu
singielką, ale... Może jednak umiem? Niezależność też jest
fajna. Nie wybiegam
w przyszłość oraz staram się cieszyć tym co jest. Zakładanie, że nigdy nie będę sama – nie moja bajka. Wszystko się
w życiu może stać, a nastawienie realistyczne, to moja domena. Po przeczytaniu”Drugiej szansy” wiem, że bycie singlem nie musi być takie straszne, jakby się mogło wszystkim wydawać.
w przyszłość oraz staram się cieszyć tym co jest. Zakładanie, że nigdy nie będę sama – nie moja bajka. Wszystko się
w życiu może stać, a nastawienie realistyczne, to moja domena. Po przeczytaniu”Drugiej szansy” wiem, że bycie singlem nie musi być takie straszne, jakby się mogło wszystkim wydawać.
Fabuła
Niezliczona
ilość pytań w głowie. Co on sobie pomyśli? Czy ja rzeczywiście
dobrze w tym wyglądam? Czy to na pewno był dobry pomysł? A jak
koleś okaże się świrem? To tylko parę pytań, które przewija
się przez głowę głównej bohaterki. Gert jest singielką z
odzysku. Powraca na rynek randkowania i szukania drugiej połowy
jabłuszka. Tylko czy gra jest tak naprawdę warta świeczki?
Niezliczone wątpliwości atakują z każdej strony. Jak można żyć
na nowo po zakończeniu długoletniego związku? Jak odnaleźć się
w nowej rzeczywistości, kiedy świat szedł do przodu? Może Nowy
Jork jest gotowy na tak zmasowany atak amantów ubiegających się o
kobiece względy. Pytanie tylko, czy Gert też będzie kiedyś gotowa
albo co zrobić żeby być?
Moim zdaniem
Ja i
obyczajówki jesteśmy jak pies z kotem. Czasem się kochamy, a
często unikamy jak najgorsi wrogowie.
W przypadku „Drugiej rundy” zostałam przekonana nawet dobrymi recenzjami, ciekawym opisem i oczywiście moim ukochanym miastem.
W przypadku „Drugiej rundy” zostałam przekonana nawet dobrymi recenzjami, ciekawym opisem i oczywiście moim ukochanym miastem.
Kiedy
tylko mogę sięgam po książki, których akcja rozgrywa się w NY.
Uwielbiam wracać wspomnieniami do tych miejsc oraz uliczek. Znowu
poczuć pęd życia oraz chęć do działania. Niezapomniane miasto,
które przysparza Gert wiele radości, ale także sporo zmartwień.
Jej mąż zginał półtora roku temu, przed fabułą książki.
Niespodziewanie została wdową. Teraz ma dwadzieścia dziewięć lat
i wraca jako panna z odzysku. Tylko czy ona tak naprawdę tego chce?
Nie jest łatwo szukać nowego partnera na życie, kiedy już się
jednego miało. Z Mark'iem spędziła wiele szczęśliwych chwil.
Autorka doskonale wplotła w fabułę przeszłość. Miesza się z
teraźniejszością i pokazuje stare życie Gert. Jaka była ze
zmarłym mężem, ich życie. Jest ich sporo oraz pozwalają
przejrzeć całe spektrum: ich wzloty i upadki, smutki, jak i
radości. Niejednokrotnie czułam gęsią skórkę na ciele.
Cały
czas myślałam, że będzie to ciekawa i lekka powieść. Tak też
było, ale to tylko jedno oblicze całej powieści. Jest to
obyczajówka, która pokazuje miłości oraz oddania. Wesołe
momenty, przeplatają się z tymi smutnymi i łapiącymi za serce.
Aby
odnaleźć się w nowej rzeczywistości, przyjaciółki Gert
wyciągają ją do baru. Mimo oporów, daje się namówić. Tam
poznaje Todd'a i zaczyna iskrzyć. Maszynista pociągów przełamuje
jej opory. Swoja sympatią przebija się przez twardą skorupkę, a
Gert zgadza się na randkę.
Todd,
można pomyśleć, że mężczyzna idealny. Wykreowany na normalnego
mężczyznę, który potrafi być męski
i troskliwy jednocześnie. Bez jakiś dziwnych fanaberii oraz potrzeb. Podobał mi się jego sposób zachowania. Od razu wzbudza sympatię, a uśmiechy do książki leciały z mojej strony co chwilę. I takie przeciągłe: oooo jaaaaa.
i troskliwy jednocześnie. Bez jakiś dziwnych fanaberii oraz potrzeb. Podobał mi się jego sposób zachowania. Od razu wzbudza sympatię, a uśmiechy do książki leciały z mojej strony co chwilę. I takie przeciągłe: oooo jaaaaa.
Wielkim,
wielkim i jeszcze raz wielkim plusem jest pokazanie panicznej próby
zdobycia mężczyzny. Oczywiście nie przez główną bohaterkę, a
przez jej przyjaciółki. Hallie i Erica, na siłę próbują zdobyć
swoich wymarzonych mężczyzn. Jak można się spodziewać, przynosi
to zdecydowanie odwrotny skutek. Desperacja działa bardzo
zniechęcająco. Dlatego też, zawsze cieszyłam się stanem, w jakim
jestem. Domena: nic na siłę, jest najlepsza. Dziewczyny jednak
widzą to inaczej. Wolą się trzymać kurczowo swoich zasad,
postanowień i dziwnych zwyczajów. Erica jest obsesyjnie zakochana w
swoim byłym chłopaku i nie potrafi odpuścić. Hallie myśli, ze
złote zasady utorują jej drogę szczęścia. Kojarzą mi się
bardzo z postaciami drugoplanowymi z komedii romantycznej. Obsesja –
to ich motto.
Dużym
plusem jest wielowątkowość książki. Nie poznajemy tylko Gert,
ale także osoby z jej otoczenia. Dobrze, to
i niedobrze, ponieważ przyjaciółki przyprawiały mnie o ból głowy swoja infantylności oraz sposobem bycia. Zazdrosne o każdy okruch szczęścia u kogoś innego. Halo! Może jakbyście nie były tak zapatrzone w siebie, to u was też by coś ruszyło. Przy fragmentach, kiedy to się mądrowały, miałam ochotę rozerwać książkę na pół. Hulk miażdżyć.
i niedobrze, ponieważ przyjaciółki przyprawiały mnie o ból głowy swoja infantylności oraz sposobem bycia. Zazdrosne o każdy okruch szczęścia u kogoś innego. Halo! Może jakbyście nie były tak zapatrzone w siebie, to u was też by coś ruszyło. Przy fragmentach, kiedy to się mądrowały, miałam ochotę rozerwać książkę na pół. Hulk miażdżyć.
Realizm
– jedno słowo, które opisuje całą „Drugą rundę”. Autorka
stworzyła realny świat, który może się znajdować się
gdziekolwiek. Jest to moja pierwsza książka, ale myślę, ze nie
ostatnia. Nie wiem na ile pozwoli czas, ale jestem nastawiona
optymistycznie. Chyba znalazłam autorkę obyczajówek, która nie
wywołuje u mnie odruchów wymiotnych i panicznych dreszczy. Mimo, że
akcja nie była szybka, to nie nudziłam się nawet przez chwilę.
Jako
obyczajówkę, polecam z całego serducha. Jeśli nie lubisz
irytujących postaci, to przyjaciółki głównej bohaterki
przysporzą ci wielkiego bólu głowy. Niemniej, jest to powieść
warta poznania.
Moja ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz