niedziela, 31 lipca 2016

Astor - Soft sensation lipcolor butter, 008 Hug me



Jako nałogowy maniak Box'ów kosmetycznych - musiał nastać ten moment. Stało się to jakiś czas temu,kiedy kupiłam Inspired by. Pierwszy był ten od Kasi Tusk. Skusiłam się głównie przez perfumy, ale reszta okazała się na tyle zacna, że nie żałuje żadnego zakupu. Każdy z IB jest unikatowy i wart swojej ceny. Produkty są warte o wiele więcej, niż za nie zapłaciłam.

Dzisiaj chciałam pokazać produkt, który jest zawsze w mojej torebce. Nazywam go różdżką Astor'a :D



Jest to odcień pomarańczy zmieszanej z łososiem. Bardzo niespotykany. Posiada w sobie delikatne drobinki, które mienią się pod każdym kątem. Nie jest kryjący. Powiem szczerze, nadaje lekki kolor
z poświatą drobin. Podbija kolor ust, ale nie zakrywa ich. Nigdy nie będzie kryjący, obojętnie ile warstw położę. 


Wadą jest trwałość. Jak na masło przystało, utrzymuje się z 3 godziny. Wszystko zależy od tego, co robisz. Podczas posiłku zniknie całkowicie. 

Lekko nawilża i pozostawia ochronną warstwę. Nie brudzi natrętnie, a drobinki nie migrują po twarzy. Sam produkt, również nie roznosi się po twarzy, tylko trzyma na miejscu.


Produkt jest wysuwany, więc jest szansa na całkowite zużycie produktu :) Bardzo mnie to cieszy. Mimo ciągłego używania, zostało mi go jeszcze 3/4. Oczywiście stracił swój pierwotny kształt, ale dalej można precyzyjnie nim pomalować usta :)



Jest to masełko do użytku bez lusterka. Pare szybkich pociągnięć i już mogę cieszyć się pięknymi ustami :) Kolor idealnie do mnie dobrany :) Dostałam wiele komplementów kiedy widniał u mnie na ustach. Warto się zainteresować. Nie ma ciężkości pomadki, ani lepkości błyszczyka. Jest taka pomiędzy. Warto mieć choć jedną, w swojej kosmetyczce.

Sowix! Znasz takie dobra? Używasz do dzioba? :D

Buziaki :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz