Skoro dopiero co był peeling, to
teraz czas na maseczkę. Nakładam ją zawsze po głębokim oczyszczeniu. Wtedy
składniki aktywne lepiej wnikają w skórę. Staje się bardziej odżywiona, nawilżona
i promienna J
Moja skóra to wielka niewiadoma,
często kaprysi i strzela dąsy. Klasyfikuje ją jako mieszaną, ale to też zależy
od pory roku. Świecenie
w strefie T to norma i nikomu tego nie życzę. Latarnią na moim licu jest nos… Do tego często jest przesuszona na polikach oraz czole. Tak, tak, moje czoło to istna skarbnica wszystkich niepożądanych cech. Nie widać tego, aż tak bardzo, ponieważ mam piegi, ale musicie wierzyć mi na słowo J Do tego dochodzą odstające skórki i zapchane pory. Proszę Państwa, mamy komplet. Wbrew pozorom moja skóra nie potrzebuje matowienia. Potrzebuje nawilżenia i wyrównania gospodarki wodnej organizmu. Pracuje nad tym.
w strefie T to norma i nikomu tego nie życzę. Latarnią na moim licu jest nos… Do tego często jest przesuszona na polikach oraz czole. Tak, tak, moje czoło to istna skarbnica wszystkich niepożądanych cech. Nie widać tego, aż tak bardzo, ponieważ mam piegi, ale musicie wierzyć mi na słowo J Do tego dochodzą odstające skórki i zapchane pory. Proszę Państwa, mamy komplet. Wbrew pozorom moja skóra nie potrzebuje matowienia. Potrzebuje nawilżenia i wyrównania gospodarki wodnej organizmu. Pracuje nad tym.
Przepraszam za jakość zdjęć, ale
tego dnia miałam tylko telefon, a chciałam uchwycić poszczególne kroki
działania. Do tego światło
w łazience nie jest najlepsze.
w łazience nie jest najlepsze.
Co jakiś czas w Biedronce można za
parę groszy, nabyć kombo, o którym dziś piszę. Są też inne wersje, ale z
wiadomych powodów skupiłam się na tej. W skład wchodzi: pianka do mycia, serum
oraz maseczka w formie materiałowej, do nałożenia na całą twarz.
Najpierw zmaczamy twarz, nanosimy
piankę na dłonie i kolistymi ruchami myjemy buzię. Następnie spłukujemy i
wycieramy ręcznikiem.
Na oczyszczoną twarz nanosimy bezpośrednio krok drugi, czyli serum. Delikatnie wklepujemy i czekamy do wchłonięcia.
Krok trzeci – maseczka. Materiał
delikatnie wyciągamy z opakowania. Nakładamy od góry twarzy ( czoła), aż po
brodę. Wygładzamy nierówności, a następnie wklepujemy pozostałości serum z
opakowania. Trzymamy przez 15-20 minut na twarzy. Potem ściągamy,
a resztki produktu wklepujemy w cerę.
a resztki produktu wklepujemy w cerę.
Maseczka jest jednorazowego użytku, ale ja
zastosowałam ją ponownie. Efekty nie były takie same.
I to koniec J
A teraz zapraszam na mini fotorelację z przebiegu zabiegu :D
Iiii potwór :D
Po zabiegu cera jest wyraźnie
nawilżona. Nie jest to efekt długotrwały. Po 2 godzinach czułam lekkie
ściągnięcie się skóry. Producent radzi stosować 2-3 w tygodniu, ale trzeba
wtedy kupować następne zestawy.
Dużą wadą jest sama maska. Materiał
ciężko dostosować do twarzy. Dziury na usta lub oczy są za duże. Prowadzi to do
niepokrycia całej cery lub ścieśnianiem materiału.
Fajny produkt to przetestowania,
jednak nie zmienił diametralnie mojego życia. Mimo niewielkich kosztów, wole je
przeznaczyć na lepiej działający kosmetyk
Moja ocena: 3/6 (ni ziębi, ni
grzeje :D)
High wings sowixy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz