wtorek, 22 listopada 2016

Sowie opowieści #22 Amber Smith - Co mnie zmieniło na zawsze



Wielki kubek kawy, dobra muzyka, laptop, stos zmieszanych uczuć – jestem gotowa do recenzji. Z pisaniem jest jak
z ciuchami – każdy ma swój styl. Jedni czytają parę książek naraz, inni recenzują po jednej, a ja czytam jedną po drugiej, ale recenzuję tłumnie. Mogę wtedy poukładać emocje. Nie są one zawsze dobrym przewodnikiem. Uwielbiam stan odcięcia się od Świata i skupienia tylko na pisaniu. W powietrzu aż wisi znak – nie przeszkadzać, bo pogryzę. Jest to mój czas wyciszenia. Nie ma nic innego, tylko ja i moje myśli. Ten stan jest jeszcze ważniejszy przy obecnej recenzji. Książka jest szczególna. Dotyka tematu mi bliskiego. Niby temat tabu, ale dlaczego? Nie można pozwolić oprawcom na bezkarne działanie. Ok, zagalopowałam się. Przejdźmy do początku. Proszę, usiądź swobodnie, niech nic Cię nie rozprasza. Lepiej nic nie pij, ani nie jedź, bo od emocji może Ci coś stanąć w gardle. Skup się. Przechodzimy do ważnych tematów. Zapraszam Cię do recenzji „Co mnie zmieniło na zawsze”. Już nic nie będzie takie jak wcześniej.


Zapalam lampę pod sufitem, lampkę na biurku i wyciągam z górnej półki w szafie śpiwór. Rozkładam go na podłodze i próbuje myśleć o czymkolwiek, tylko nie o tym, dlaczego nie mogę się zmusić, żeby spać we własnym łóżku. Ni to opadam, ni to zwalam się na ziemię. Naciągam na głowę poduszkę i płaczę tak bardzo, że nie wiem, czy kiedykolwiek ud mi się przestać. (...) Czuję, że mogłabym po prostu usnąć i się nie obudzić. W rzeczy samej niemal mam na to nadzieję.

Fabuła 

Eden jest nastolatką, która nie wyróżnia się na tle rówieśników. Pogodna, normalna, grająca w szkolnym zespole. 
W jednej chwili jej życie się zmienia. Wystarczy 5 minut, aby ustalony ład poległ. Skryta miłość, najlepszy kumpel brata postawia zabrać coś, co nie należy do niego. Siłą i przemocą sprawia, że nastoletnia Eden staje się „kobietą”. Wywraca jej cały świat do góry nogami. Dlaczego? Jakim prawem? Nikt mu nie pozwolił! Jego czyn wywołuje otępienie, a potem pojawia się coś nowego. Eden nigdy jeszcze tego nie czuła. Nienawiść. Pożerająca, odłączająca logiczne myślenie, obezwładniająca. Przejmuje nad nią kontrole – na zawsze. Jak poradzi sobie w nowej rzeczywistości? Czy powie komuś o gwałcie? Jak potoczą się jej losy, kiedy nic już nie ma sensu?

Moim zdaniem


Gwałt skryty, wstydliwy, upokarzający. Są to tylko niektóre z określeń. W naszym społeczeństwie temat przeważnie ukryty. Szepcze się o nim po kątach, ale nikt nie chce powiedzieć tego na głos. Dlaczego? Oooo, pewnie mu na to pozwoliła, a teraz jej głupio. Zobacz jak się ubrała, pewnie sama chciała. Nie pilnowała, to ma. Krzywdzące i niepochlebne głosy wpływają na postrzeganie siebie. Nikt Ci nie uwierzy. Jak można żyć z takim piętnem? Eden też to usłyszała. Pełen nienawiści szept, który przytępił jej reakcje. Tak naprawdę jest jeszcze dzieckiem, które powinno korzystać z młodości. Jedna sytuacja zmieniła wszystko. Zostawia piętnujący, wstydliwy ślad. I ją zmienia. Ze spokojnej dziewczyny zmienia się
w robota bez uczuć. 

Jak to dobrze, że Amber Smith postanowiła poruszyć tak trudny temat. Pokazuje, jak jedno zdarzenia wpływa na osobowość. Lata beztroski zmieniają się w ciągła walkę oraz ukrywanie głębokiej rany. Tutaj nie pomoże woda utleniona, również plasterek też nic nie da. Eden musi sobie radzić z nową rzeczywistością. Jej życie zaczęło się tego dnia. Nie ma czasu wcześniejszego. Urodziła się wtedy na nowo. Nic już nie ma sensu. Dawne chwile odeszły.

Książka jest przerażająca, poruszająca oraz trudna. Tak, trudna. Myślałam, że nigdy nie przestanę ryczeć. Każda chwila przynosiła nowy nakład emocji i otworzyła stare rany. Tak, sama się o to prosiłam. Wiedziałam o czym jest książka. Powieść przybliża jeden z mechanizmów radzenia sobie z traumą. Nie ma konkretnej, dobrej drogi. Jeśli przeszłyście, to wiecie. Społeczeństwu wydaje się, że jeśli od początku nie wyzna się „swoich grzechów”, to się kłamie. Jak to, po paru dniach/tygodniach/miesiącach/latach powiedziała co się stało? Pewnie ściemnia.
O takich rzeczach się mówi. Tak, mówi się – jeśli się jest dostatecznie silnym. Można tez ukrywać prawdę, a po przemieleniu jej na milion sposobów – wyznać komuś zaufanemu. Albo obcemu, bo emocje już rozsadzają. Inną drogą jest ukrycie. Ofiara myśli, że to jej wina. Skoro ludzie mówią – prowokujesz. Pewnie tak jest. Lepiej ukryć to w sobie. Nie! To nigdy nie jest Twoja wina. Nigdy tak nie myśl! Nie znaczy nie! Żadne tak albo może. Głupi stereotyp, że kobieta się ciągle waha, dał nieformalną zgodę na perswadowanie swoich myśli. Próbę zmuszenia do czegoś, czego nie chce. Nie musisz się zwierzać, ale nie obarczaj siebie. Tyle reakcji, ile przypadków. Nie ma właściwych odpowiedzi, ani drogi. Ofiara potrzebuje wsparcia, ale mimo, że komuś ufa – nie znaczy, że się zwierzy. Często występuje syndrom oddalenia i psucia relacji. Przeraźliwy wstyd, niejednej osobie zamknął usta.  





Dym wypełnia pokój. Kręci mi się od niego w głowie. Zamykam oczy i próbuję trochę głębiej wniknąć w tę chwilę - w moje ciało, w mój umysł. Tak głęboko, żeby wypłynąć po drugiej stronie i zapomnieć, jak w ogóle się tutaj znalazłam. Przez drzwi słyszę przytłumione krzyki i muzykę, ale jakoś niezupełnie do mnie docierają.



Książka jest przepełniona emocjami. Na każdej stronie możesz znaleźć wstrząsające relacje. Narratorem jest główna bohaterka. Widzimy świat jej oczami. Dzięki takiemu zabiegowi, możemy przejść cały proces razem z nią: niedowierzanie, akceptacje, ukrycie, obrzydzenia, żałobę, złość... Autorka wprawnie działa słowem. Sprawia, że mimo bólu, książki nie da się odłożyć. Jak narkoman, po nową działkę, wchodzimy w świat „po” i staramy się zrozumieć cały proces. A jest on bardzo skomplikowany. Gwarantuje – będziesz rwać sobie włosy z głowy. Wielu zachowań nie zrozumiesz. Zrobią to osoby, które przeszły podobną sytuację lub prawdziwą traumę. Wtedy nic nie jest racjonalne. Każda droga jest dobra, aby nie czuć. Bo co sprawia ból? Uczucia, myślenie. Eden też już nie chce myśleć. Pragnie zamknąć drzwi i zgubić klucz. Tylko nie zawsze tak się da.
Feeria Young zrobili coś cudownego. Wydali książkę dla młodzieży o bardzo ciężkim temacie. Może dzięki niej, zagubiona dusza odzyska głos? Dlaczego nie? Każda droga jest dobra, aby ukarać zwyrodnialca. Fabuła książki jest na tyle skomplikowana, że krzywdę wyrządził najbliższy człowiek. To jest wielki plus. Pokazanie, jak silne relacje mogą wpłynąć, na decyzję o zwróceniu na siebie uwagi. Albo na zamknięciu się przed bliskimi.



Z każdą kolejną stroną, wchodziłam coraz głębiej w przestawiony świat. Uczucia są opisane tak prawdziwie, że czułam je podczas czytania. Przysięgam, dawno tak nie ryczałam. Łzy leciały i nie chciały się zatrzymać. Nie jest to powieść o radzeniu sobie z dawną sytuacją. Czytelnik, na każdym etapie wie, co się dzieje. Zaczynając od nocy
z gwałtem, po konsekwencje tej nocy. 
Życie Eden zmienia się jak kalejdoskopie. Radzi sobie etapami, a zachowanie ciągnie ją w otchłań. Niczym równią pochyłą, stacza się coraz dalej od własnego ja. Czy już taka pozostanie? Kiedy pisze recenzję, moje płuca działają na pół oddechu, a w głowie gra mi utwór Nirvana - „Rape me”.
Wracam myślami do przeszłości oraz do momentów w książce. Nadal trzęsą mi się ręce, w oczach mam łzy, a serce uderza jak szalone. Powieść Amber Smith nie jest łatwa, ani przyjemna, jednak szalenie potrzebna. Cieszę się, że na rynku pojawiają się książki, które rozdzierają czytelnika, żeby mógł później złożyć się na nowo. Kiedy weryfikuje swoje poglądy i postrzeganie świata. Niby każdy wie, że takie rzeczy mają miejsce, ale bez ciągłego przypominania, ta wiedza zanika. A tak być nie może. Nie, dla bestialstwa. Zdaje sobie sprawę, że moja recenzje nie jest do końca taka, jak powinna. W głównej mierze jest opinią. Przy tak trudnym dla mnie temacie, nie umiem inaczej. Mam nadzieję, że to zrozumiesz drogi czytelniku. 

Bliskość jego ciała przyprawia mnie o fizyczny wstręt, jak znak ostrzegawczy błyskający neonowymi światłami: NIEBEZPIECZEŃSTWO NIEBEZPIECZEŃSTWO NIEBEZPIECZEŃSTWO. Uciekaj od niego, mówi mi moje ciało. Ale ciężko jest uciec od kogoś takiego jak on. (...) Przesuwa ręce na przód moich jeansów i w górę, dotyka mnie przez podkoszulek, dotyka mnie wszędzie. Otwarte usta przytyka do mojej szyi. (...) Nie odpowiada. Dalej przesuwa po mnie wzrokiem z góry na dół ze wstrętnym uśmieszkiem. Moje serce bije tak głośno, ze słyszę je w uszach. Dopiero teraz widzę, ze byłam zbyt pewna siebie. Zapomniałam, jak długie są łapy Kevina. Przypomniał mi. Potem odchodzi w ciszy, tak jak wszedł, zostawiając mnie zamarłą z przerażenia. 



A co jest najlepsze? W „Co mnie zmieniło na zawsze” nie ma minusów. Stylistycznych, fabularnych, ani żadnych innych. Całość jest spójna i konkretna. Przedstawia prawdę. Nie ma cukrowania i słodkich słówek. Happy end nie jest najważniejszy. Postaci drugoplanowe wywierają wpływ na zdarzenia. Szczególnie rodzice Eden. Ich charaktery są nakreślone szczegółowo. Najlepsza przyjaciółka mogłaby być Twoja najlepsza przyjaciółką. Realizm jest największym plusem.
Na uwagę zasługuje także okładka. Srebrne tło z pastelowym wykończeniem. Kiedy patrzę na dziewczynę z okładki – tak właśnie widzę Eden. Zapatrzona w dal, zatopiona we własnych myślach. Nikomu nie zdradza co się w niej dzieje. Co się z nią stało. Tylko ona i jej własna głowa.
Podsumowując, polecam każdemu. Ok, jeśli masz słabe nerwy – nie wiem czy to będzie dobry pomysł. Mimo wszystko, uważam że powinno się poznać historię Eden. Odkryć co się dzieje z człowiekiem w takiej sytuacji. Książka bardzo wiele wyjaśnia i otwiera oczy wątpiącym. Poznaj Eden i jej nowe życie.



    


Moja ocena: 6/6 ( a najlepiej to 10 na 6 :P)

Znacie już świat Eden? Jeśli nie, to nie ma co się wahać sowixy :). High wing. Za możliwość przeczytania tej cudownej książki dziękuję Monice i wydawnictwu Feeria Young <3 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz