czwartek, 10 listopada 2016

Sowie opowieści #21 Jenny Han, Siobhan Vivian - Ogień za ogień



Pokonaj swoich wrogów, a poczujesz się lepiej. Część społeczeństwa prawi tak od zarania dziejów. Pokazuje nam wolność, którą osiągniemy po pokonaniu własnych demonów. Druga część, mówi o wybaczaniu i niechowaniu urazy, jak o złotym środku. Stań się lepszą wersją siebie. Mszczenie się nic nie da. Nie pomoże na Twoje problemy. Zamiast się rozwijać, to zamykasz się w małym świecie autodestrukcji. Co wtedy, jak postawa zen nie przynosi efektów? Jak ogień upokorzenia i niepewności ciągle się tli. Nie możesz patrzeć w lustro. Wzrok utkwiony w ziemię i do przodu.
W końcu jesteś do niczego i ludzie Tobą gardzą. Jak ma pomóc Ci postawa wiecznej radości? Czasem trzeba ubrudzić sobie paluszki, aby osiągnąć szczęście. Pokazać demonom w głowie i oprawcom na ziemi, że nie jesteś lekką i ulotną istotą. Walczysz o swoje, a jeśli ktoś Cię tyka - spotyka go kara.


I właśnie wtedy poczułam, że to nadciąga. Zbliżało się niczym potężna fala, niczym tsunami. Jakby coś we mnie wzbierało - złość, smutek. Dokładnie coś takiego stało się ze mną na balu. Zamknęłam oczy, ale pod powiekami nie odnalazłam wcale ciemności. Widziałam, jak ściany labiryntu zajmują się ogniem. A po chwili płonący labirynt więził w sobie wszystkich gości. O Boże, Boże. 


Fabuła


Dziewczyny dokonały swojej zemsty. Nie wszystko poszło po ich myśli, ale zrealizował swoje plany. Sprawiedliwość pokazała swoje lico i dumnie poklepała je po plecach. Tylko... dlaczego nie odczuły ulgi? Coś jest nie tak. Mary, Kat 

i Lillia powracają na ścieżkę zemsty, aby kolejny raz pokazać wrogom, na co je stać. Wszak zostały niewyjaśnione sprawy, a odwet na wrogach musi mieć swój kres i miejsce. Co dobrego z tego wyniknie? Czy dziewczyny, napędzane spiralą nienawiści, zastanowiły się nad własnymi decyzjami?




Moim zdaniem


I znowu tu jesteś. Wyspa Jar przyciąga Cię niczym syrena, a czas spędzony z Kat, Lillią i Mary, był tak udany, że chcesz więcej. Ja też :). Po ciekawym, pierwszym tomie, czas dowiedzieć się co los szykuje bohaterkom. Pierwsza odsłona okazała się mroczna i wciągająca. Dziewczyny zawiązały pakt, który przyniósł im w życiu wiele zmian. Najlepszym „efektem ubocznym” jest ich przyjaźń. Kat i Lillia na nowo wkroczyły na ścieżkę przyjaźni i nie mają zamiaru z niej schodzić. Mary jest nowym, ciekawym dopełnieniem tego osobliwego trójkąta. I wszystko było by dobrze. Ich relacje przestałyby istnieć tylko nocą albo ukrywane w ciemnych zakamarkach. Tylko coś im nie daje spokoju. Idealny plan nie został zrealizowany do końca. Niedosyt i częściowa satysfakcja nie jest tym, o czym marzyły. Co teraz zrobić? Wprowadzić nowy plan, aby osiągnąć cel! Dziewczyny, kolejny raz zwierają szyki. Chcą pokazać gdzie raki zimują. Nauczone doświadczeniem, wiedzą czego unikać,. Nie mogą zaprzepaścić planu. Mimo pojawiających się problemów, prą do przodu jak wielki pług, przez śnieżne zaspy. Autorki, kolejny raz pokazały, że wyobraźni im nie brakuje.
Wracają z nowymi pomysłami i czymś ekstra. Niewyjaśnioną tajemnicą z części pierwszej. Co tak naprawdę stało się pod koniec tomu pierwszego? Bałam się, że pisarki przekombinują swoje plany
i wyjdzie z tego jeden wielki galimatias. Po lekturze, już wiem.... Jest zupełnie inaczej :). Kolejny raz nie zawiodłam się na zagranym duecie. 
Oczywiście, niektóre rzeczy załatwiłabym inaczej. Niektóre pominęła, inne dodała, ale to nie moja książka :P 
Wielkim plusem całej serii jest pokazanie ludzkiej natury. Pewność, w jednym momencie, za chwilę okazuje się wielką niewiadomą. Uczucie nienawiści potrafi zamienić się w miłość. Szereg psychologicznych zagrywek i zmian, jest tak subtelny, że dopiero po czasie odkrywamy efekt. Wyłapujemy małe niuanse, ale są bardzo drobne. Nie wpływają na człowieka w danym momencie. Podoba mi się! Podoba mi się psychologiczna część książki. Jak bardzo człowiek potrafi wybielić swoje czyny albo rugać się za błahostkę.



Była pora obiadowa, a ja tkwiłam w samochodzie zaparkowanym niedaleko willi Lillii i paliłam jednego papierosa za drugim. Wszystkie okna miałam szczelnie zamknięte. Śnieg padał bez przerwy przez cały dzień. Na przedniej szybie zgromadziła się już tak gruba warstwa, że prawie nic nie było przez nią widać.


W części drugiej na wielki plus zasługuje postać Lillii. Dziewczyna wypracowała sobie charakter. Mimo miękkości i rozpieszczenia, wyrobiła sobie pazur, jakiego brakowało mi w pierwszym tomie. Nareszcie pokazał na co ją stać :). To jej przypada lwia część nowego planu. Musi porzucić wątpliwości i odkryć wobec kogo chce być lojalna.
Kat, jak to Kat. Nadal wprowadza zamieszanie i chaos. Poznajemy jej miękką i subtelną stronę. Pozawala to, jeszcze lepiej się z nią utożsamiać. Nie taka Kat straszna, jak ją malują :P Na każdym kroku pokazuje, że jest lojalną przyjaciółką, a kontakt z dziewczynami jest dla niej ważny. Ból i odrzucenie, przykrywa kołderką sarkazmu i udawanej obojętności.
Tajemnica Mary nie daje jej spokoju. Dziewczyna cały czas czuje, że coś jest nie tak. Nie napisze, że nagle stała się lwem, a cicha myszka odeszła w siną dal. Widać starania. Dziewczyna próbuje coś zmienić, a przyjaźń z Kat i Lillią jest dla niej najważniejsza. Są momenty kiedy pokazuje swoje ciekawe ja, jednak przez większość czasu nadal jest taka sama.Czasem, aż mam ochotę podejść do niej i poważnie porozmawiać. Jej kryptonit ciągle na nią działa, a ona sama udowadnia, że można jednocześnie kochać i nienawidzić. 
Jeśli liczysz na bardziej wysublimowane metody zemsty – niestety się rozczarujesz. Uwaga dziewczyn skupia się głównie na jednej postaci. Inna dostanie rykoszetem, ale można napisać, że obrały jednego wroga. Rewelacje Mary, z części pierwszej, nieco wyblakły, ale nadal powracają z siła huraganu.
Głównym atutem, poza psychologicznym aspektem, jest pokazanie, że ludzie z różnych środowisk, mogą być bratnimi duszami. Totalnie różne kobiety, łączy silna więź przyjaźni, co staje się ich deską ratunkową w ówczesnym życiu. Podoba mi się uzupełnianie charakterów i że wspólnie przełamują kolejne bariery. Ich relacje nie są jak bluszcz. Nie muszą spędzać ze sobą dnia za dniem, żeby wiedzieć co do siebie czują i jak wygląda ich relacja. Ciekawy zabieg, po duszących macka przyjaźni, jakie serwują nam książki młodzieżowe.
Jestem bardzo ciekawa następnego tomu. Nie mogę się doczekać na jakie pokrętne pomysły wpadną autorki. Strasznie ciekawi mnie także tytuł trzeciego tomu. Uważam, że idealnie odzwierciedlają akcję każdej książki. 
Zakończenie, istna petarda. Nawet większa niż w tomie pierwszym. Nie mamy tutaj do czynienia z klątwą drugiej części.
Uważam, że jest bardziej wysublimowana, a tempo akcji tylko rośnie. Końcówka wbiła mnie w fotel. Podczas rozwoju akcji, podejrzewałam jaki może być finał, jednak nie aż tak! O kurcze.. Hiperwentylacja. Nie wiem jak dziewczyny się z tego wyplączą. Co będzie dalej z ich przyjaźnią? Mam nadzieję, że kolejny tom przyjdzie szybciej, niż się spodziewam. Wiele osób marudzi na okładki, a mi się podobają. Ciągle zastanawiam się, czy patrzenie każdej dziewczyny w inną stronę, ma jakąś symbolikę. A może to moja nadinterpretacja pozostała z lekcji polskiego :P.


Podsumowując. Amazing. Koniecznie musisz przeczytać tom pierwszy. Możesz wiele stracić jeśli tego nie zrobisz..Uważam, że fabuła się rozwija, a autorki ciągle podbijają poziom o kolejne oczka. Infantylność pierwszej części, nieco przygasła, co pokazuje rozwój bohaterów i ich wejście w dorosłe życie. Stare urazy, nie zawsze są niewybaczalne, a prawdziwa przyjaźń może wrócić na właściwe tory. 





Moja ocena 5,5/6


Za możliwość przeczytania kolejnych perypetii na wyspie Jar - wydawnictwu Feeria Young :*



Sowixy! Musicie poznać Lil, Kat i Mary oraz ich historie :). High wing

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz