Stało się.... Kasia wyszła poza swoje własne ramy. Postaapo, paranormale, zombie, wampiry, czarodziejki i inne zagłady odeszły w cień kiedy pojawił się ON!
Inspektor McLean zawładną całym moim światem od pierwszych stron aż po samą wywąchaną okładkę. Początki nie zapowiadały się różowo. Patrzyliśmy na siebie spod byka z przeciwnych stron pokoju. Co on się zbliżał, to ja łapałam za jego przystojnego kolegę. Co ja chciałam się zbliżyć, to on obrażony uciekał do mojej rodzicielki. Aż... Pewnego pięknego dnia obojgu nam było po drodze. I to jak! Nie wiem czemu tyle wzbraniałam się przed kryminałami. Pewnie miały na to wpływ trzy gnioty, które dostałam kiedyś w swoje rączki. A u mnie to już tak jest. Jak się zrażę to cały proces odzyskania wymaga wiele wysiłku, czasu i dużej dawki magii wszechświata. Niemniej stało się, jak się stało i ostatecznie zaczęłam czytać. Czytałam i czytałam. Nie mogłam się dosłownie oderwać. To było taaaakie boskie. Gdyby nie praca, inne obowiązki to bym sobie siedziała i ...... czytała :D
No, nie stój tak tutaj i nie gap się, jakby Ci dupę oskalpowali. Rusz się i znajdź dla nas jakieś krzesła. - strona 34
Fabuła
Książka jest wielowątkowa. Skupia się przede wszystkim na osobie inspektora McLeana. Jakby można by było się na nim nie skupiać :P Przygodę zaczynamy od sprawy zabójstwa Barnaby’ego Smythe’, szanowanego, wpływowego i powszechnie znanego
w Edynburgu. Wszystkie środki pieniężne i ludzkie zostają przydzielone do jednej sprawy. W międzyczasie, w piwnicy budynku Farquhar House zostają odkryte zwłoki młodej dziewczyny. Może i nic dziwnego, jednak ciało jest rozpłatane, nogi i ręce przybite są gwoździami do podłogi, a wnętrzności włożone do słoi, które ukryte są
w sześciu wnękach ściennych. Atrakcją jest fakt, iż zwłoki znajdują się w piwnicy,
w kształcie rotundy od ok. 60 lat...
w Edynburgu. Wszystkie środki pieniężne i ludzkie zostają przydzielone do jednej sprawy. W międzyczasie, w piwnicy budynku Farquhar House zostają odkryte zwłoki młodej dziewczyny. Może i nic dziwnego, jednak ciało jest rozpłatane, nogi i ręce przybite są gwoździami do podłogi, a wnętrzności włożone do słoi, które ukryte są
w sześciu wnękach ściennych. Atrakcją jest fakt, iż zwłoki znajdują się w piwnicy,
w kształcie rotundy od ok. 60 lat...
Dodatkowym smaczkiem całej książki są duchy przeszłości głównego bohatera, które pojawiają się w miarę rozwiązywania zagadek zbrodni.
- F430 Spider. Lubi pan samochody, prawda, inspektorze?
- Gdy byłem młodszy, jeździłem do Knockhill i obserwowałem wyścigi. Teraz już nie mam na to czasu. - strona 117
Moim zdaniem
Anthony jest jednym z najlepszych bohaterów z jakimi miałam do czynienia. Jest dowcipny, czuły, przejmujący się, oddany, wnikliwy, a dzięki temu wszystkiemu taki ludzki. Jako dość młody inspektor natrafia na sprawę seryjnego mordercy, który pozostawia po sobie niezwykłe ślady. Dziwnym trafem ofiary chore są na ciężkie przypadłości jednocześnie wyklucza to je z życia codziennego. Część popełnia samobójstwo, ale wcześniej wspomniane choróbska uniemożliwiają to w sposób znaczny.
Podoba mi się podejście do pracy McLeana. Jednocześnie nowatorskie i służbowe. Wplecenie życia prywatnego pozwala lepiej nam poznać głównego bohatera i jego charakter. W czasie czytania coraz bardzie poznawałam inną stronę edynburskiego detektywa. Szereg tragedii ciągnie się przez jego byt od najmłodszych lat. Strata rodziców, chora babcia, śmierć ukochanej.
Podczas czytania nie da się nie zaprzyjaźnić z drugoplanowymi postaciami. Gburek potrafi porazić swoją lojalnością oraz szczerością. Patolog posiada specjalną więź z inspektorem. Jest bardzo dokładny w swojej pracy. Wykonuje ją z dużą dozą uroku. Stuart, który jest przesłodki w swojej ciapowatości. Techniczni,
a szczególnie pewna dama dają niezapomnianą dawkę uśmiechu na twarzy. Mogę tak wymieniać i wymieniać. Życia by nie starczyło. Wielkim plusem jest to, że każda postać jest nietuzinkowa, charakteryzuje się niepowtarzalną cechą.
a szczególnie pewna dama dają niezapomnianą dawkę uśmiechu na twarzy. Mogę tak wymieniać i wymieniać. Życia by nie starczyło. Wielkim plusem jest to, że każda postać jest nietuzinkowa, charakteryzuje się niepowtarzalną cechą.
- Coś znalazłeś, Bob?
- To Ci się spodoba, szefie. - Wstał, sięgnął do książki na górnej półce. Kiedy ją wysunął, coś kliknęło, całą szafka drgnęła, przesunęła się do przodu i rozsunęła się bezgłośnie na boki. Za nią znajdował się kolejny regał, tym razem ze szklanym półkami, podświetlony od góry i od dołu - strona 173
Kiedy dotarłam do momentu użycia tytułu w treści, aż odłożyłam książkę na chwilę. Dosknałe wplecenie.
Co jeszcze zasługuje na uwagę? Nie jest to zwykły kryminał. Przeplata się z wątkiem paranormalnym
i magicznym. Taki dodatkowy smaczek dla całości :)
i magicznym. Taki dodatkowy smaczek dla całości :)
Autor ma swój niepowtarzalny styl, którego nie da się pomylić z nikim innym. Na duży plus zasługuje fakt, że przebranżowił się w swoim pisarstwie.
Stwierdziłam, że od tego posta będę pisać Wam o mojej małej obsesji... Mianowicie zawsze po przeczytaniu powieści patrzę na podziękowania od autora. Czuje, że
w dobrym tonie jest jeśli znajdzie się tam chociaż krótki wpis dla czytelników. Nie ukrywajmy, ale dzięki naszej populacji autor istnieje. Dla nas pisze i wydaje.
w dobrym tonie jest jeśli znajdzie się tam chociaż krótki wpis dla czytelników. Nie ukrywajmy, ale dzięki naszej populacji autor istnieje. Dla nas pisze i wydaje.
W tym przypadku podziękowań się nie doczekałam. Szkoda... Pokładam nadzieje w tom drugi :)
Żeby nie było zbyt kolorowo muszą być jakieś wady. Inaczej nie będzie. Zacznijmy tutaj od stylu... Tak, tak, wspomniałam wcześniej iż jest nietuzinkowy i nadal się tego trzymam. Jednak... Czasem autor za bardzo skupia się na opisaniu nawet najmniejszego szczegółu, niewnoszącego tak naprawdę nic do treści albo śledztwa. Czasem czułam się jak przy opisach w Nad Niemnem albo zachłyśnięcie Tolkienem. Nieładnie. Nie lubię jak zastanawiam się czy mam przerzucić kartkę, czy może to się skończy na tej stronie.
Następną wadę można podciągnąć po pierwszą, ale nie jestem pewna czy na pewno. Mnogość bohaterów. Pojawiają się pierwszo, drugo, trzecio, dupoplanowi... Każdy ma imię, nazwisko lub przezwisko. Jak mamcię kocham nie zliczę ile razy powracałam do wcześniejszych stron żeby upewnić się czy dobrze kojarzę o kim teraz czytam. Wprowadzało to trochę zamętu i zniechęcenia. Ostatecznie nie jest to wada nie do przejścia, ale mogłoby być lepiej. Gdyby jeszcze niektórzy nie nazywali się podobnie.... Może ja jestem aż tak głupia, ale realnie się gubiłam. Jeszcze żeby to była to fabuła, to może bym to zrozumiała, ale w nazwach? WTF ???
Mimo wad książkę uważam za bardzo dobrą. Jest czyms zupełnie innym w mojej biblioteczce, ale już teraz wiem, że każda nowa część zostanie stałym gościem :)
Moja ocena: 5/6 (zaczyna mi chyba wchodzić to w nawyk)
Niezmiennie za książkę dziękuję drapieżnym Jaguarom, którzy uwierzyli, że mogę i dali mi wielką motywację :)
Do następnego sówki. High wing :*
Proszę o kontakt w sprawie Book Touru z "Plagą samobójców" na maila nathalie.pych[at]gmail.com z Twoim imieniem i nazwiskiem, adresem i podpisem, że jesteś z tego bloga :) Zamykam listę!
OdpowiedzUsuń