niedziela, 3 marca 2019

Sowie opowieści: Holly Black - „Zły król"



Są takie tytuły, które wzbudzają zachwyt, kiedy tylko się o nich dowiemy. Tak samo jest z autorami/autorkami. Właśnie tak miałam kiedy dowiedziałam się o tym, że Holly Black wydaje kolejny tom Okrutnego księcia. Teraz przyszedł czas na fanfary, okrzyki radości i przerażenie narzeczonego, bo chyba mam pierwsze oznaki zawału. Nie pamiętam dokładnie, ale to chyba przez Modern Feary Tales pokochałam Holly. Jej współautorskie książki są dobre, ale solówki, to istne perełki. Nie muszę chyba pisać, że Okrutny książę stoi sobie u mnie na półce i cieszy serce? Ok, wszystko fajnie i pięknie, ale przecież Zły król, to druga część, a wiemy jakie często pojawia się fatum? Czy tym razem udało się pokonać złe czary, a ja dostałam ciekawą historię? O tym dowiecie się za chwilę. 

Mówiłam już, że Cardan posiada wyjątkową zdolność prawienia komplementów w taki sposób, że bolą. Potrafi jednak też powiedzieć coś na pozór obraźliwego, co naprawdę schlebia.

A fabuła kołem się toczy i jest oczywiście kontynuacją pierwszego tomu, więc mogą pojawić się mini spoilery. Mimo że minęło kilka miesięcy, to Cardan nadal włada jako dumny Król. Jude cały czas ma rękę na pulsie, ale udaje, że z panowaniem nie ma nic wspólnego. Ktoś jednak musi utrzymać ład na ziemiach, prawda? Cardan nie jest do tego najlepszą osobą, dlatego dziewczyna zmaga się z Wieczną Radą, pilnuje Najwyższego Króla, żeby nie zrobił żadnej głupoty, czy udziela się pilnie w siatce szpiegowskiej. I tak upływa dzień za dniem, wśród papierów, a czas nieubłaganie pędzi do przodu. Do tego Balerkin i królowa Toni mają swoje własne plany, które nie pokrywają się z zamiarami Jude. Jak długo uda się dziewczynie lawirować między problemami? Czy Cardan stanie się prawdziwym królem? A może wszystko upadnie i nastanie nowy porządek? 

Mogę napisać, że Zły Król, to bardzo dobra kontynuacja Okrutnego Księcia i jest wart wyciągnięcia po niego czytelniczych łapek. Szczególnie, jeśli przy pierwszym tomie miło spędziłeś/łaś czas. Czyta się szybko, akcja wartka, a problemów do rozwiązani sporo. Pokuszę się o stwierdzenie, że Jude ma pełne ręce roboty i to widać w fabule. Dlatego tak szybko się czyta. Co chwilę coś się dzieje! 



Z główną bohaterką mam relacje love – hate. Czasem ją uwielbiam, a zdarza się, że mam ochotę prasną otwartą dłonią. W Złym Królu raczej lubię, choć nie obyło się bez wad. Dziewczyna jest zaradna, zdroworozsądkowa. Kiedy zgłębia jakiś temat, to musi poznać rozwiązanie. Nieustępliwa. Podchodzi do większości spraw z „zimną głową” i wszystko analizuje. Przyznaje się do popełnionych błędów oraz szuka nowych rozwiązań. Dzięki takim poczynaniom staje się bliższa czytelnikowi, ponieważ nie jest chodzącym ideałem. Wątek romantyczny jest tylko tłem historii i urozmaiceniem. Na całe szczęście nie gra pierwszych skrzypiec. 

Podoba mi się, że Holly Black próbuje przebić utarte schematy i wprowadzić coś nowego oraz świeżego na rynek czytelniczy. Ile można czytać, o tych samych problemach, walkach, marzeniach? Naprawdę brakuje nowatorskich pomysłów. Ok, wiem że nie jest łatwo, ale trzeba się starać, bo nawet ulubiona tematyka może obrzydnąć. Ok, w Złym królu przewijają się też utarte schematy: zły chłopiec, super bohaterka – inna, niż wszystkie, niebezpieczeństwo, walka, poświęcenie i tak dalej, ale pojawia się również element niewypowiedzianego sensu. Tak roboczo sobie to nazwałam. Tzn. autorka pozwala nam na odrobinę swobody, Nie wykłada wszystkiego na talerzu, tylko daje delektować się kęsami i decydować, które danie pójdzie najpierw, Nigdy nie wiadomo jak skończy się dany wątek czy tez kolejna akcja, o końcówce powieści nie wspominając. 

Słyszałem, że gdy śmiertelnicy się zakochują, przypomina to odczuwanie strachu. Wasze serca biją szybciej. Zmysły są wyostrzone. Doznajecie euforii, może nawet zawrotów głowy. Zgadza się? Jeśli można jedno z drugim pomylić, to by wiele wyjaśniało, jeśli chodzi o twój rodzaj.

Podoba mi się, oj kurde podoba, że czytelnik jest zaskakiwany. Co chwilę zmienia się zdanie, bo Holly tak zakręci, że już nie wiadomo w co wierzyć. I może być to pogmatwane, ale jest jednocześnie piękne. Nawet teraz się uśmiecham, jak o tym piszę, bo zobaczcie. Kiedy mamy zagadkę, i nie udało się jej rozwikłać, jest zdenerwowanie na własną głupotę, ale również ta ekscytacja z rozwiązywania fabularnego problemu. I na tym bazuje autorka. 

Świat elfów, to nie jest nic nowego, ale bohaterowie to istne perełki w literackim światku. Czy to człowiek czy istota magiczna, ma własne cele do osiągnięcia oraz motywy, którymi się kierują. Zaufanie jest zjawiskiem nikłym, ponieważ wszyscy kręcą. Zapatrzeni w siebie, zniszczą każdego, kto stoi na ich drodze. I jest Jude, która musiała się dostosować do takich warunków. Nie do końca rozumiem jej upór i zmianę na siłę, ponieważ ma zupełnie inny charakter. Mogła by to wszystko rzucić w kąt. Mimo ego, z uporem maniak, brnie w niekończącą się spiralę grzechu, 



Nie powiem, że dostaniecie wielkie arcydzieło, ale dobrze napisaną książkę, przy której spędzicie miło czas. I chyba o to w tym chodzi. Nikt nie oczekuje górnolotnych wzniesień, a ciekawej rozrywki. Zły król to zapewnia. Lawirowanie między watkami, momentami akcji. Niczego nie można być pewnym i należy wszystko poddawać pod wątpliwość. Nic bardziej nie napędza do czytania, niż chęć poznania rozwiązania bolączki zaprzątającej głowę. No powiedzcie, ze tak nie jest. To poczucie, że trzeba wiedzieć jak to się wszystko rozwiąże. Na tym bazują autorzy, nawet jak wprowadzane motywy nie są najbardziej unikatowe. Kilka wieczorów spędzonych z bohaterami. Miło, szybko i przyjemnie. 

Oczywiście, jako wzrokowiec, muszę zwrócić również uwagę na wydanie, które jest bajeczne. Nie ukrywam, że ładne okładki mnie zachęcają, chociaż to nie przez nie decyduję co przeczytam,.Najważniejszy jest opis. Chodzi o to, że przyciągają uwagę, a wtedy próbuję dowiedzieć się czegoś o tytule. Zły król ma piękne barwy i ciekawą grafikę korony wpadająca do wody. Nie ukrywajmy, Jaguar robi bardzo dobrą, wizualna robotę. Zawsze wiem, kiedy będę sięgać po tytuły fantasy. Do tego środek, jest równie ciekawy. Piękne grafiki czy elementy ozdobne są ciekawym urozmaiceniem treści. Moja estetyczna część duszy bardzo docenia takie małe detale. 



Co ja mogę napisać na koniec? Chyba jest dość jasne, że polecam. Zły król obronił się przed klątwą drugiego tomu i jest równie interesujący, jak pierwszy. Można powiedzieć, że bardziej krwawy oraz brutalny. Pozostaje w głowie na długi czas. Nic, tylko brać w swoje łapki i czytać. Niedopowiedzenia i manipulacje Holly Black sprawiły, że książkę czyta się szybko oraz dostaje się pole do własnej interpretacji. Akcja poryw prawie od samego początku do samego końca. I teraz tylko wypatrywać trzeciej części... Szczególnie, że zakończenie... ale to musicie sami odkryć.

Moja ocena: 5/6

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz