wtorek, 28 lutego 2017

Sowie Opowieści #35 Michelle Falkoff - "Pod presją"




Bycie coraz lepszym, zdolniejszym, szybszym, idealnym – do tego dąży każdy z nas. Chęć osiągania coraz więcej
w życiu jest dobrym objawem, póki nie przysłoni rozsądnego myślenia. W dzisiejszych czasach „wyścig szczurów” jest wszechobecny i dosięga coraz więcej aspektów życia. Co stało się ze spokojem oraz harmonią? Czy naprawdę trzeba wypruwać sobie flaki, żeby być z siebie zadowolonym? Brakuje mi w życiu tego, że wszystko miałam pod kontrolą. Ten, kto twierdzi, że na wszystko znajdzie się czas – jest w błędzie albo nigdy nie musiał zmagać się z prawdziwymi problemami. Każdy z nas je ma lub miał, ale nie wszyscy tak duże, że nie potrafili sobie z nimi poradzić. Kara, główna bohaterka „Pod presją”, zmaga się z koszmarem swojego życia. Gdy znajduje rozwiązanie idealne, coś idzie nie tak. Czyżby nie było złotego środka?


Słuchając jej, oddychałam głęboko. Cieszyłam się, że zna mnie tak dobrze i wie, że najlepszym sposobem, bym się uspokoiła, jest logiczna rozmowa - gdyby była tylko miła i urocza, nigdy nie przestałabym płakać. 



Fabuła

SAT – jeden z najważniejszych testów dla uczniów szkół średnich w Stanach Zjednoczonych. Podstawa przyjmowania na wiele uczelni wyższych. Kara jest prymuską od zawsze. Ciągle goni w stronę perfekcji. Nie wyobraża sobie, że może nie studiować. Harvard to jej marzenie. Na przeszkodzie może stać jeden ważny powód – strach. Dziewczyna panicznie boi się zdawać testu. Nie potrafi poradzić sobie z ogarniającą ją paniką. Na ratunek przychodzi rozwiązanie ratujące jej przyszłość. Tylko czy na pewno? Sprawa jest nielegalna, a główna bohaterka zostaje na tym przyłapana. Perfekcyjna Kara będzie musiała poradzić z nowym światem. Pełnym kombinowania, pogróżek, nowych znajomych
i może miłości? Otworzą się przed nią nowe możliwości oraz konieczność podejmowania trudnych decyzji. Czy Kara poradzi sobie w tej sytuacji? Czy wyluzuje i postara się żyć pełną piersią?


Moim zdaniem

Temat stary oraz często wykorzystywany : perfekcja. Wiem, że wiele osób za nią goni. Nie jestem jedną z nich. Może wydawać się to dziwne i niezrozumiałe, ale taka jest prawda. Wystarczy mi normalne życie, bez zbędnego przepychu, tak żeby można było normalnie żyć. Oczywiście nie mówię tutaj o rozwoju osobistym. Temu zawsze jestem przychylna, jednak nie jestem typem: po trupach do celu. Kiedy widzę osoby, które za wszelką cenę, gnojąc innych, próbują się wybić – robi mi się przykro. Nie powinno być tak, że każdy dba o swoje dobro? Po co zaglądać komuś innemu do „ogródka”? Nigdy tego nie zrozumiałam, chyba już tak zostanie.

Kara jest typem najlepszej z najlepszych. Zawsze narzuca sobie coraz więcej zajęć. Obowiązki są po to żeby się mnożyły. Taka presja potrafi człowieka wykończyć. Nie wyobrażam sobie żyć pod ciągłym nadzorem własnej głowy. Słyszenie myśli: Pamiętaj, jesteś naj. Nikt nie może Cię pokonać. Możesz więcej, mocniej, częściej. Jak można żyć z takimi myślami? Czy tak się w ogóle da? Dzięki Michelle Falkoff wiem, że można, ale wszystko ma swoją cenę. Główna bohaterka chodzi ciągle zestresowana. Każdy aspekt życia chce mieć pod kontrolą. Kiedy jej coś umyka, pojawia się panika oraz uczucie bezradności. Postrzeganie jej osoby przez rówieśników, również nie pomaga w problemie. Perfekcyjna Kara, taki przydomek otrzymała już dawno temu. Ciągła presja rodziców potęguję sytuacji. Dziewczyna czuje, że kiedy tylko coś pójdzie nie tak, to ich zawiedzie. Opracowali dla niej cały plan przyszłości: gdzie pójdzie na studia, co będzie po nich robić, jaka będzie jej przyszłość. Cały nacisk nie pomaga na stan psychiczny bohaterki. Nawet w domu musi być ciągle najlepsza. Ciągła presja, brak możliwości „spuszczenia pary” - to nie może skończyć się dobrze. Po kolejnym ataku paniki Kara wie, że musi sięgnąć po inne metody niż dotychczas. Decyduje się na nielegalny narkotyk, który ma ją uspokoić. Podczas zakupu ktoś dziewczynie robi zdjęcie co wywołuje spirale szantażu.

W książce czytelnik spotyka się z szerokim gronem różnych osobistości. Każdy z bohaterów ma swoją tajemnice. Różnica charakterów sprawia, że w książce dzieje się dużo. Główna bohaterka, mimo swoich wad, jest bardzo silna i stara się na każdy możliwy sposób sobie radzić z problemami. Nie każda decyzja Kary jest racjonalna, ale właśnie tak działają nastolatki. Posuwa się do dość drastycznego kroku, który wpływa na jej dalsze życie. Podczas czytania można zobaczyć jak bardzo się zmienia się na lepsze. Poznaje siebie od nowo oraz odkrywa siłę, o którą by się nie podejrzewała. Autorka ukazuje krok po kroku każdą jej zmianę.

"To nie może dziać się naprawdę", myślałam. Znów spojrzałam na zdjęcie i spróbowałam skupić myśli. Na pewno to efekt uboczny działania tabletek. Może jest coś, o czym nie wspomniała Alex, na przykład halucynacje paranoidalne. 


Nowi przyjaciele są dla niej ostoją, przez cały czas czuje ich wsparcie. Alex jest zakręconą dziewczyną, która wie czego chce. W krótkim czasie zdobywa sympatię czytelnika. Raj jest wyluzowanym chłopakiem skrywającym swoje prawdziwe oblicze. Jego zmiana jest subtelniejsza niż Kary, ale powoduje że pałam do niego dużą sympatią. Od każdej postaci bije inna cecha, która jest godna naśladowania. Nie ma mowy o powtarzalności. Wydawać by się mogło, że całość będzie pokręcona i zagmatwana. Takie myślenie jest błędne, ponieważ wszystkie aspekty są dopracowany, a całość jest spójna.

Autorka poruszyła problem „na czasie”. Kiedy dopalacze
i narkotyki są bardzo szeroko dostępne, pokazała ich każdą stronę. Co rusz słyszy się, że jeden syrop pomoże na koncentrację, a inna tabletka przyspiesza przyswajanie wiedzy. Są różne odmiany: te legalne, szeroko reklamowane oraz te bardziej „z podziemia”. Nawet ja znam parę osób, które w czasach licealnych brały psychotropy, ponieważ nie potrafili poradzić sobie z oddziałująca na nich rzeczywistością. Wszystko jest dla ludzi, ale powinno być przepisywane przez specjalistów oraz pod obserwacją. Nielegalne narkotyki to wielkie ryzyko. Mogą przynieść odwrotny skutek do upragnionego przez człowieka. Młodzi ludzie często nie zdają sobie sprawy z ryzyka. Tylko ten jeden raz, przecież na pewno nic mi się nie stanie. Nie każdy jednak potrafi poprzestać na jednorazowym wybryku.

Michelle Falkoff stworzyła dzieło trafiające w sedno. Nie ma tutaj obrzydliwych czy też odpychających scen. Jest to książka szokująca wydarzeniami. Autorka w prosty sposób przekazała swoją wizję, która jest prawdziwa oraz dająca do myślenia. Po opisie sądziłam, że będzie to książka pokazująca szkodliwe działanie substancji odurzających, jednak się myliłam. Treść skupia się w głównej mierze na nastoletnich problemach oraz problemie szantażu. Jak jedna decyzja może wpłynąć na dalsze życie. Spirala kłamstw i niedopowiedzeń nigdy nie znika, a wręcz rozrasta się do monstrualnych rozmiarów. Główna bohaterka oraz jej przyjaciele muszą poradzić sobie z szantażystą. Odkryć kim jest i położyć zastraszaniu kres. Po drodze wychodzi, że każdy
z nich ma coś do ukrycia oraz stracenia. Czasem najbliższa osoba może zranić najmocniej.





Dawno nie przeczytałam książki tak szybko. Fabuła wciąga, a ja nawet na moment nie oderwałam się i już kończyłam ostatnią stronę. Nie zgadłam kto pogrywa z bohaterami, dzięki czemu czytanie było jeszcze przyjemniejsze. Kto to jest, dlaczego to robi? Szybciej, szybciej, muszę wiedzieć! Styl pisania autorki jest spójny. Pozwala na całkowite „wgryzienie” się w historię. Autorka przedstawia nastoletnie dramaty z lekkością i precyzją. Akcentuje fabułę wtedy kiedy trzeba. Uwypukla znaczenie przyjaźni oraz jak bliskie osoby pomagają przebrnąć przez gorszy czas. Pokazuje co dzieje się z człowiekiem, który postanawia wszystko trzymać dla siebie. Jak przyjaźnie, aż po grób mogą się rozpaść z powodu wstydliwego sekretu. Najlepiej pokazać to na podstawie młodzieżowego środowiska.


Podsumowując: polecam! Nie tylko młodym, ale także tym starszym, którzy na pewno wyciągną coś dla siebie. Pojęcie zaufania jest ważne w każdym wieku. Autorka uczy i pokazuje jak stać się lepszą wersją siebie. Strach ma wielkie oczy, a czasem proste rozwiązania są najlepsze. Uważam, że każdy powinien sięgnąć po „Pod presją”, ponieważ jest to pouczająca oraz prawdziwa książka. Z całego serducha polecam!







Moja ocena: 5/6


Sowixy, musicie przeczytać "Pod presją". Dla skrzydlatych jest to lektura obowiązkowa.


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Feeria Young.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz