środa, 7 grudnia 2016

Sowie opowieści #23 Katie Alender - Bardziej martwa być nie może



Jestem osobą wierząc. Nie mówię tu tylko o Bogu, ale wierzę w rzeczy paranormalne. Większość się pewnie złapie za głowę i pomyśli, że jestem psychiczna. I może tak jest, jednak jeśli masz choć jedną rzecz, której wyjaśnić nie potrafisz, zastanów się dlaczego tak jest. Może ty także wierzysz, ale nie chcesz się do tego przyznać. Rozumiem, ówczesny świat nakarmiony new age, pozytywną energią i wróżbitą Maciejem, wyśmiewa normalnych. Takich, którzy dla siebie chcą odkrywać co jest pięć. Bez propagandy, nawracania i wielkiego splendoru. Ja nazywam ich normalnymi paranormalami. Czują, że coś jest nie tak i chcą poszerzać swoją wiedzę i postrzeganie. Ja się do nich zaliczam. Spotkałam w swoim życiu sytuacje, których nikt mi racjonalnie nie wyjaśni. Nie miały racji bytu. Nie powinny się stać, a jednak się stały. Tak jest też w przypadku głównej bohaterki serii Złe dziewczyny nie umierają. Zapraszam Cię na trzeci tom życia Alexis, pod cudowną nazwą „Bardziej martwa być nie może.




W chwili, gdy właśnie miałam przekręcić w zamku klucz, moja młodsza siostra Kasey otworzyła przede mną drzwi, Widząc, jak drżę, cała mokra, przypominając na wpół utopionego szczura, zacisnęła dłoń na framudze. Ona sama za to prawie lśniła. Długie włosy opadały jej na ramiona jak jedwabny złoty szal.

Fabuła

Alexis stara się żyć w nowej rzeczywistości. Lidia nie żyje, jednak nie chce jej opuścić. Wściekła i rozgoryczona, była przyjaciółka, ciągle jest przy niej. Na domiar złego, Alexis widzi martwych ludzi na zdjęciach. Jak pogodzić taki obrót rzeczy z pasją, jaką jest fotografowanie? Nie da się. Główna bohaterka ma wrażenie, jakby stała się kimś innym. Jej dawne życie, to tylko marne wspomnienie, a obecne wydarzenia jawią się jako koszmar. Nagle, jej przyjaciele zaczynają ginąć. Nikt nie wie co się dzieje. Alexis odkrywa, że to co brała za pewnik, jest jeszcze gorsze. Nowy wróg, nowa nienawiść i coraz trudniejsze wyzwania. Czy tym razem poradzi sobie z mistycznym światem? Czy będzie walczyć sama o przyjaciół? Czy jeszcze ktokolwiek jej ufa? 


Moim zdaniem


Pamiętam jak dostałam w swoje ręce pierwszy tom „Złe dziewczyny nie umierają”. Poziom ekscytacji sięgał zenitu. Uwielbiam książki, rozumiane przeze mnie, jako soft horror, tzn. dzieje się dużo strasznych rzeczy, ale nie na poziomie Kinga :). Takie, żeby nastolatki nie dostały zawału. Podchodziłam
z ekscytacją oraz dystansem do całej serii. Powód jest prozaiczny – zawód... I to straszny. Bardzo wiele obiecywałam sobie po tytule „Wypowiedz jej imię” James'a Dashner'a. Nie jest to dno, dna, ale bardzo mnie rozczarowała. I tak przeczytałam tom pierwszy złych dziewczyn, który mnie zachwycił! Przysięgam, że parę razy moje serduszko waliło jak mały koliberek. Jestem z natury masochistką. Boję się, ale horrory kocham :P. 
Nareszcie trafił do mnie tom 3, na którego czekałam
z utęsknieniem. Zdecydowanie mnie nie zawiódł. Mamy do czynienia znowu z duchami, ale jest to zupełnie inna historia, niż w tomie 1 i 2. I to się chwali. Nie ma powielania schematu, tylko coś nowego, świeżego, co motywuje do szybszego czytania. A co się zaraz stanie? Dlaczego tak się dzieje? Mnie zawsze to motywuje do czytania z prędkością światła. 
Jak w poprzednich częściach, Alexis musi radzić sobie
z otaczającym światem i rzeczywistością paranormalną. Do tego, dochodzi widzenie zmarłych na fotografiach. Niby niemożliwe,
a jednak. Jak miłośniczka fotografowania, ma sobie poradzić
z takim obrotem spraw? Nowy wróg jest silny i przebiegły. Zagraża nie tylko głównej bohaterce, ale także osobom z jej otoczenia. Metoda unikania, nie zdaje egzaminu.  



"Przestań", pomyślałam. "Nie zadawaj już żadnych pytań. Po prostu idź być normalną dziewczyną. Bądź szczęśliwa. Jedna z nas musi wyjść z tego bez szwanku i to nie będę ja. Przestań zadawać pytania".



Styl pisania autorki, jest coraz lepszy, jednak nadal denerwują mnie niepotrzebne wstawki. Podkreślanie oczywistości wynikającej z treści. Niby nic, ale jednak razi. Jest to dla mnie robienie z czytelnika idioty. Na pewno nie skapnie się, że jak wcześniej bohaterka myślała o wyjściu i zakomunikowała: To ja już sobie pójdę, to wstanie z krzesła. Trzeba dodać to oddzielnym zdaniem. Na szczęście, takich sytuacji jest zdecydowanie mniej, niż we wcześniejszych częściach. Wielki plus, widać że autorka się rozwija :). Co do reszty, nie mam nic do zarzucenia. Zdania są sensowne, składnia dobra.
Tempo historii rozwija się ze strony stronę. W pewnym momencie trochę zwalnia, ale jest to zabieg specjalny. Później tempo rozkręca się do zawrotnych prędkości. Nawet nie wiadomo na co najbardziej zwracać uwagę. Tu atakują, tam biegają, akcja pędzi na złamanie karku. I super! Taaak. Nareszcie soft horror, który daje uczucie gęsiej skórki, a nie bezsennej nocy. Przysięgam, nie ma momentu, żeby człowiek pomyślał: ale to już było. Co za nudy. Nie ma ani jednego.
Postaci są jeszcze dojrzalsze niż w tomie drugim. I to jest piękne
w seriach. Widać, jak ulubiony bohater dojrzewa z każdą kolejną częścią. Kasey jest cudowna pięknością, o złotym sercu. Zupełnie inną osoba. Nie wiem czy pamiętacie tą małą, zalęknioną istotę
z tomu 1? Tak, to właśnie ona.
Ciekawym zabiegiem jest wprowadzenie ducha Lidii. Nie wiadomo czy jest dobra, czy zła. Jej czyny są niejasne do pewnego momentu. Niczym detektyw, odkryjesz następne tajemnice. Bardzo podoba mi się, że autorka pozostawiła postać Lidii. Odkryjesz jej nowe cechy. Ona sama pokarze swoje prawdziwe ja, a nudne, to ono nie jest. Bałam się, że w tym tomie jej nie będzie. Wnosi ciekawy powiem świeżości oraz nietuzinkowy humor.
Na wielkie oklaski zasługuje kolejna, piekna okładka. Idealnie pasuje do poprzednich części. Kolorystyka odnosi się do ważnych aspektów w książce. A dziewczyna z okładki to.... oooo hol, hola Kasia. Ty mały spoilerowy gnomie. Nie wolno tak! Ale bym Wam powiedziała i dopiero by było. Bądź co bądź, cała oprawa książki jest dobrze przemyślana.
I to mi się podoba. Dla mnie okładka, powinna być jak teledysk – spójna z treścią.


Nagle jeden z nich przystanął, mówiąc coś głośno i ze złością, choć nie zdołałam zrozumieć słów. Zaraz potem wywiązała się pomiędzy nimi kłótnia i kiedy pomaszerowali dalej w dół ulicy, słyszałam ich rozgniewane głosy. 




Komu ja mogę polecić trzeci tom? Oczywiście tym, którzy znają poprzednie części. Jest to zdecydowany must read. Jeśli lubicie 1 i 2 tom, to koniecznie sięgnijcie po „Bardziej martwa być nie może”. Czy można czytać bez znajomości wcześniejszych tomów? Oczywiście! Umknie nam parę aspektów, ale nie jest to typ serii – nie dasz rady, bez wcześniejszych części. Ciekawe jest to, że autorka robi lekkie wstawki z pierwszej oraz drugiej książki. Dzięki takiemu zabiegowi, łatwo jest się odnaleźć w całości historii. Nie znamy wszystkich szczegółów, ale najważniejsze fakty już tak.
Fani horrorów, szczególnie wersji soft. Cała seria jest obowiązkowa! Gwarantuje, że się nie zawiedziecie. Czasem będziecie wyć z bezsilności, ale końcówka Wam to wynagrodzi.
Słyszałam, że to już koniec przygód dwóch sióstr. Ubolewam nad tym koszmarnie. Mam wielka nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Zakończenie daje możliwość powrotu. Mam wrażenie, że autorka dała sobie furtkę bezpieczeństwa :). Idealna książka na długie, ciemne i zimne wieczory :D.





Moja ocena: 6/6

Nic, tylko czytać sowixy! Aura jest idealna na tego typu książki. Z ręką na sercu przysięgam, że jest to seria godna polecenia.


Wydawnictwo Feeria Young oraz niezastąpiona Moniko - dziękuję za możliwość przeczytania :). Chciałam jeszcze napisać, że nie miało to wpływu na moją ocenę książki.


2 komentarze:

  1. Mhmm... Złe dziewczynki cały czas mnie interesują. Odkąd tylko zobaczyłam okładkę chciałam przeczytać tę ksiązkę. Ale jakoś cały czas mi nie po drodze. Skutecznie mnie zachęciłaś. Co prawda jestem mocno strachliwa, ale skoro to soft? Może ogarnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie odzyskałam stare komentarze...

      Jest strachliwa, ale da się ogarnąć. Nawet przez największego cykora :) Cała seria mi się podoba i uważam, że jest bardzo dobra :).

      Usuń