czwartek, 12 listopada 2015

Sowie opowieści #7. Święta coraz bliżej, czyli Bookathon "Podaruj mi miłość". Matt de la Pena - Anioły na śniegu.


Dzisiejszy  wpis sponsorowany jest przez zbliżającego się Święta Bożego Narodzenia, okraszony dużą dozą słodkości, miłości, ciepła
i radości.
Zgłosiłam się do projektu Wydawnictwa Otwarte oraz bloga Książkowe kocha, niekocha. Świąteczny cud się stał i nagle znalazłam się
w ekipie samych osobistości J Cała akcja dotyczy dopiero co wydanej powieści "Podaruj mi miłość". Jest to zbiór 12 opowiadań, 12 autorów zebranych razem w zgrabną książkę, ale za to jaką książkę! Niestety nie mam jeszcze swojego wydania, dlatego zdjęcia będą perfidnie podkradane :P






Okładka przedstawia dwójkę ludzi z rozmarzonymi wyrazami twarzy, może tuż przed pocałunkiem. Tonacja oscyluje w barwach niebiesko białych z śnieżnymi gwiazdkami. Z racji tego, że jestem sroką, kocham brokat znajdujący się… wszędzie J Całość iskrzy się magicznie, jak świeży śnieg co wprowadza w stan świątecznego otępienia. Nawet gdyby opowiadania były średnie, a wiemy że nie są, chciłabym tom dla okładki :P
Przejdźmy jednak do rzeczy, a konkretnie przydzielonego mi opowiadania Matta de la Pena – Anioły na śniegu.









Fabuła

Dzięki pisarskim zdolnościom pana Pena poznajemy Shy’a Espinoza, który jest stypendystą na  Uniwersytecie Nowojorskim. Z powodu braku funduszy nie wraca do rodzinnego San Diego na Święta i zostaje na Brooklyn'ie aby opiekować się kotem swojego szefa Mike'a. Pozostawiony bez jedzenia w zasypanym mieście jest w pełni świadomy, że został sam w budynku. Jednak czy na pewno? Otóż okazuje się, że w mieszkaniu nad nim ktoś został, a mianowicie piękna, blond włosa Hayley, która ma problem z rurami.Jak się sytuacja rozkręci? Wystarczy sięgnąć po Podaruj mi miłość i przejść do strony 71







Moja opinia

Dlaczego w ogóle podeszłam do wyzwania? Chciałam spróbować czegoś innego, nowego, odważyć się. Jak widać niestety filmik wypadł z planów. Problemy sprzętowe i rodzajowa. Jednak nie żałuje i mam nadzieję, że w przyszłości będzie więcej takich inicjatyw :)



Nie wiem do końca jak mam oceniać. Teoretycznie powinnam cała książkę, w końcu książka to książka, ale nie chcę wchodzić w paradę innym dziewczyną, które odwaliły kawał dobrej roboty,
Przejdźmy więc do Aniołów.
Od pierwszych zdań wciągnęłam się w fabułę. Nawet nie wiem kiedy przeczytałam całość. Jest to moja pierwsza styczność z de la Pena. Fakt, nie przetłumaczono nic na język polski, ale to nie jest wymówka. Polak nie gęś - angielski zna. Choć w sumie jestem z Łodzi więc powinno być: Łodzianin to menel, ale angielski zna :P
Wchodząc coraz dalej w fabułę czułam więź z S. Odważny, dość zamknięty, ale niepokazujący tego po sobie, a przede wszystkim - uparty. Niby nie jest to do końca dobra cecha, jednak ja swojej nie oddam :P 
Jego duma objawia się w braku przyjmowania pomoc,y nawet jakby miał paść trupem z głodu. I tu wkracza Hayley. Na jej widok dostaje lekkiego kręćka i zabawa się rozpoczyna.
Uwielbiam opowieści o rodzącej się miłości - mam tu na myśli  wszystkie opowiadania. Kiedy czytam takie historie czuje charakterystyczne ściskanie w żołądku, dreszcze na ciele, odczucie otępienia i odłączenia od świata doczesnego. To ten moment kiedy możecie do mnie gadać, a mnie nie ma, aż tak wnikam.
Tak, jestem romantyczką, tak się tego nie wstydzę.




Chciałabym żebyście weszli na chwilę do mojej głowy, serca. Poczuli to co ja kiedy czytam. Kiedy jest ten moment.
Co mogę powiedzieć o całości? Kocham! Przyznaje, nieczęsto sięgam po opowiadania. Zawsze dobija mnie długość, a jestem wścibska. Muszę wiedzieć co będzie dalej. No muszę! Jednak nie żałuję, że sięgnęłam po Podaruj mi miłość. Teraz wiem - uciekając od tej formy wiele straciłam. Jednak nadal stoję przy swoim zdaniu - za krótko. Come on! 40 stron? No gdzie. Gdzie się pytam? A może takby wydać vol. 2 albo co? :)


   Stephanie Perkins, autorka genialnej Anny i pocałunka w Paryżu, skrobnęła coś od siebie i podprowadziła opowiadania 11 innym autorom. Między innymi Rainbow Rowell "Eleonora &  Park", Laini Taylor "Córka dymu i kości", Ally Carter "Ostatni skok", Kiersten White  "Paranormalność", Holly Black "Magisterium. Próby żelaza", Gayle Forman "Zostań jeśli kochasz",  Kelly Link, David Levithan " Każdego dnia", Myra McEntire, Jenny Han "Do wszystkich chłopców,  których kiedyś kochałam".
Polecam zabiór Podaruj mi miłość osobom takim jak ja, które straciły świątecznego ducha. Przez codzienną gonitwę ważne rzeczy przestają być takie wyjątkowe i nie mam nawet siły się z nich cieszyć. Po przeczytaniu książki mam wrażenie, że te święta mogą być trochę inne. Poczułam ekscytację na samą myśl o Bożym Narodzeniu - mimo że mamy listopad. Może nawet zrobię ryżowy deser. :) 



Uważam, że nieprzeczytanie Podaruj mi miłość jest grzechem, świątecznym grzechem! Lepiej nie ryzykować i zaopatrzyć się w swój egzemplarz, ponieważ może przyjść Krampus i dać rózgę lub węgiel. :P Szczególnie że jest czym sycić oczy :)

A czy Wy macie w swoim takie historie? Kiedy przypadkowe zdarzenie zmieniło wszystko? Spowodowało, że Świat nabrał innych barw i znaczenia?

Moja ocena: 6/6

Serdecznie zapraszam na stronę wydarzenia Bookhaton z "Podaruj mi miłość". Bardzo dziękuję za możliwość udziału w tak zacnym wydarzeniu oraz wśród tak wyjątkowych osób :)
High wing sowixy :)


EDIT!!!

Właśnie dzisiaj przyszła książka. Nadal potwierdzam, że jestem mega magiczna. Nie ma to jak po ciężkim dniu usiąść, wziąć książkę i niuchać :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz