sobota, 30 listopada 2013

Essence, Sun Club - bronzing blush, wersja blondes


Zagorzałym Essensomaniczkom produktu raczej nie trzeba przedstawiać. Zdrobniale różykobrązerek, pospolicie różo-brązer już ze stałej kolekcji Sun Club. Na wstępie powiem, ze znajduje on się zawsze w drugiej szafie, więc jeśli macie tylko jedną w Naturze czy innej drogerii, to sorry Winnetou - Świąt z tym produktem nie będzie.
Kupiony jak zwykle z chęci posiadania czegoś, czego jeszcze nie mam. To jest jak mały demon. Chodzi po mojej głowie i mówi : co? Ty jeszcze go nie masz? Co jest z Tobą nie tak? Takie fajne pudełko. Co z tego, że masz pełno róży i brazerów, ale takie odcienie. I takie fajne wytłoczone kobitki :P
Normalnie się przed nim bronie, jak nie myślą to odwróceniem uwagi nawalając w worek treningowy, albo w coś co mam pod ręką. Ten dzień jednak był jednym z gorszy i musiałam. Nie było rady. Porwałam z półki pasiaka i jego. Przemknęłam koło zainteresowanego i zdziwionego ochroniarza i taaaaakkkk... Jest mój :D

Zdjęcie bez Flasha
Po powrocie do domu, pierwsza myśl : I jak ty niby wymanewrujesz między jednym a drugim, skoro jesteś ofiara losu. I tu wielka niespodzianka.
Nawet ofiary sobie z tym poradzą:)
Pudełko mieści się w dłoni. Ma dość mocne zamknięcie, dzięki czemu możemy go nosić w torebce i nie zbierać potem produktu z dna.

I tak, tutaj też jest kokos. Śliczny zapach. Czasem nie wiem czy mam go wąchać czy używać. Przez ten zapach, mój pies prawie się do niego dobrał.
Jak w tytule, mam wersję dla blondynek, czyli wersję jaśniejszą..
Na początku myślałam, że brązer jest bez drobinek, ale nie. Posiada takie malutkie, drobniutkie, po nałożeniu na skórę niewidoczne. Odcień złoty.


W różu brokat jest już widoczny na pierwszy rzut oka. Ma bardzo delikatny odcień i trzeb a się napracować żeby było go widać. Za pierwszym razem dał mi samo rozświetlenie, nie nadał koloru. Bardzo ładny, delikatny efekt. 
Oba produkty są dobrze zmielone, kremowej konsystencji. Nie pyli! Kobiety, nie dostaniemy pylicy :P
Jak dla mnie bardzo dobry produkt, który wytrzymuje z 8 godzin na skórze.

Zdjęcie z flashem

Zdjęcie bez Flasha
Po prawo róż, pośrodku mocniej nałożony brązer, a po lewo jedna warstwa brązera.
Jeśli nie szukacie mocnego, świecącego efektu, szybko biegnijcie go kupić. Na pewno się nie zawiedziecie.
Waga : 10 g
Cena: 11,99zł

10 komentarzy:

  1. no to mamy dwa różne bronzery dla blondynek :P tego Twojego w Naturze nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo pewnie masz ten taki duży, 16 gram. Cały brązer, bez różu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. też nie mogę przestać wąchać tego brązującego różu ;D
    trzeba przyznać, że jest udanym produktem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam, ze tylko ja mam tak nagrzane:P

    OdpowiedzUsuń
  5. haha, a jednak nie tylko Ty ;D
    cóż zrobić ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłam ostatnio w dwóch Naturach i w żadnej nie widziałam tego bronzera ;/ A wygląda zachęcająco...

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdyby nie dziewczyny z wątku Essence tez bym na niego nie zwróciła uwagi. U mnie dotarł dopiero po jakiejś 4, czy 5 dostawie. Może do Ciebie jeszcze nie dobił?

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie nie nie!Nie kupie XD Mam już tego za dużo XD
    Ale recenzja bomba, dlatego obserwuje i czekam na dokładkę ;D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Przez Ciebie przy najbliższej okazji pewnie kupię to cudo :D Zapraszam do siebie- dopiero początki: http://loveliness-xoxo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń