środa, 2 marca 2016

#1 Unboxing. Mój pierwszy i wyczekany Epik Box :)

Ja też stałam się duża i samodzielna. Ja też kupiłam. Jestem dumna jak matka kwoka patrząca za odpływającym kuperkiem. Nie może być jednak za kolorowo. Jako osoba kupująca tony książek - tak, tony! :D, musiałam dowiedzieć co za książeczka ukryje się w takim ładnym, papierowym pudełeczku. Z misją i zmysłem lepszym niż SH ruszyłam na podbój :) 
Tak? Ta ma być? To ja biorę, bo jej pragnę. Ok, ok :)
Wiele osób teraz pewnie dojdzie do wniosku, że to trochę głupie i zaburza przesłanie pudełka. Może i tak, ale czy ktoś kiedyś powiedział o mojej normalności? Kochani... Ja nigdy normalna nie byłam. Poza tym nie mogę ryzykować. Na ten moment mam już chyba z 3 zdublowane, nowe książki :P I tak się zastanawiam... Może konkurs :)
Dobra, dobra. Ja już tu nie zbaczam z tematu i ruszam z tym co najlepsze, a mianowicie :


Co w trawie piszczy!



Na pierwszy rzut oka powiecie pudło jak pudło. Ok, każdy ma swoje zdanie, ale ja nawet na takie detale zwracam uwagę. Dlaczego? Ponieważ jeśli już coś zamawiam to chcę żeby przyszło mi to jednym kawałku, a nie wyplute we wszystkie strony. Może wydaje się to głupotą, ale nie byłoby do śmiechu gdyby lakier wybuchł Wam prosto w twarz albo zamówienie zostało zniszczone, bo jakiś płyn uciekł
z kontenerka. Do tego jeśli pudełko jest dobre, to mogę później wykorzystać na swoje chomicze sprawy :P

W przypadku EB (uwielbiam skróty rodem z Plotkary) pudełko jest wykonane z solidnej tektury. Wymiary są odpowiednie, ani nic nie lata jak gołąb na sterydach, ani nie ma ścisku jak ja w rozmiarze 34. Model klapowy, który pozwala na szczelne zamknięcie :)
Unoszę pokrywę, odginam papirus ( niebieski <3 Kochają mnie!) 




 i widzę.... chrupki kukurydziane :D





Dobra, głodna wtedy byłam, bo do Paczkomatu pognałam bez śniadania. Jest to lekkie, styropianowe wypełnienie. W takiej formie jeszcze nie widziałam, ale podoba mi się :)
Bez przynudzania przechodzę do dalszych zasobów pudła:



A tu żeby nikt się nie bulwersował, że nie miał. Dorzuciłam sobie zakładki do zamówienia. A co! Można? Można! :D




Uwielbiam przesłania dla czytelników. Od razu człowiek się lepiej czuje jak kupujesz, a sprzedający wysila się choć na pozdrowienia :) Mi to jakoś tak masełko na serce <3


Ladies and gentleman, a oto gwiazda wieczoru! MAGONIA! TAK! Obłoczki, pióreczka i szukanie swojego miejsca :) Nie mogę się doczekać aż przeczytam :)



Dla wszystkich sroko pochodnych.... Błyszczy się.... Mieni się :)



Nazywam się Taara Kez, a ty? :)



I jedna z fajniejszych rzeczy. Tak, jestem maniakiem bawełnianych ustrojstw. I to w takim stopniu, że zawsze w torebce mam chyba
z 5,6, 15... :P Ekonomiczne, wygodne, nie rozwalą się na środku chodnika. Miodzio. Każdy powinien mieć jedną. Mam tylko takie jedno ale. Dlaczego całe białe? Przecież to jest często mordęga. Podchodzę do kasy, wyciągam torbę (trzeci raz w użyciu), a tu wszyscy na mnie jak na kloszarda pierwszej klasy... Nie da się nie uświnić białej torby na zakupy. No nie... Wiem, że grafika lepiej wygląda na takim tle, ale chyba można jakoś to rozwiązać? Np. torba czarna, z przodu biały prostokąt jako tło grafiki. Chodzi o to żeby spód był ciemniejszy. Postawie gdziekolwiek i już syf.



Pudło czytelnicze oferuje w tym miesiącu.... jeszcze więcej czytania :D Na niebieskim tle (oł je :)) mamy piórko (oł je x 2 :)) i zapowiedź czegoś niebanalnego. Z reguły nie czytam fragmentów, przed tym internetowymi uciekam jak królik, Tutaj jednak dostałam, do ręki, jak mogłabym nie przeczytać :P Wiem, że chcę pełnowymiarówkę Leslye Walton - "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender. Czy tylko ja mam wrażenie, że imię autorki jest inne? :)


Jaram się jak głupia. Przecież ja nie mam zakładek... Ani jednej...


Uprzedzam pytania. Czekam na pierwszy Fandom :P


A tu mamy coś dla typowej gwiazdy :) Trochę nosiłam, trochę leży. Wymyślam stylizacje z użyciem owego okrągło kulistego przedmiotu. Na zdjęciach nie mogłam złapać, ale tył się mieni. To już wiecie dlaczego nosiłam. Mieni się <3



I hit hitów! Co tam książka, co tam torba, co tam świecidełka. Proszę Państwa tu jest SOWA! AAAAAA! SOWA! Niejeden kabaret wymiękłby przy mnie kiedy ją zobaczyłam. Wiecie, kocham sowy ponad no nie wiem, prawie wszystko. Nie ma dwóch takich samych, nie ma podobnych. Mogę mieć ich pełno, w każdej postaci, fasonie, na wszystkim :) Jeśli nie wiecie co chce to już wiecie :P
Kiedy wyciągnęłam ją z pudełka zaczęłam dumać (oczywiście po tym jak skończyłam piszczeć z radości) do czego to kurde jest? Nie to nie to, a może to, ale książkowe to może tak...
I teraz lista pomysłów do czego sowa zostanie użyta:

  1. Zakładka - myślę, że takie jest jej przesłanie. Gumka do książki i takie tam :P;
  2. Przepaska - wiecie jak ona wygląda z rozpuszczonymi włosami? :);
  3. Bransoletka - rozmiar dobierasz sam/sama według grubości nadgarstka;
  4. Pasek - dla tych co szczuplejszych. Mój chłop na pewno by dał radę;
  5. Dekoracja - na półki opasać parę tomów albo wisząca. Może jako trzyma firanki?;
  6. Naszyjnik - zarzucasz i ruszasz na miasto;
Tak obecnie prezentuje się moja lista. Jeszcze pewnie coś mi przyjdzie do głowy :) A może wy macie jakieś pomysły? :)


Tandem idealny: przepasko sowa i naszyjnik :P


Następny gadżet, który przyda się każdemu książkoholikowi. Powiecie pewnie, że ja ktoś kocha książki to poniższego ustrojstwa pełno. Fakt, ale nigdy za wiele! Mam swoje sekretne zapasy. Poza tym mimo, że plastikowe są droższe to jednak wole je od papierowych. I tak mam oba typy :P Zakładki z EB są także unikatowe pod względem "futerału", w którym się znajdują. Wrzucam do torby i nie boje się, że stracę cały zapas. 


Teraz całość razem :)




Moja ocena

Mój pierwszy box i jestem zadowolona :) Ok, skłamałam. Miałam jeszcze wersję świąteczną, która była średnia. Tak, wiedziałam wcześniej co będzie, mimo to nie powaliła mnie na kolana.
Lutowy box uważam za naprawdę dobry. Jest coś dla każdego. Żałuje, że nie ma kubeczka, ale był w poprzedniej na który się nie załapałam.
Podczas kupowania box'ów wszelkiego rodzaju mam jeden wyznacznik - Czy czuję, że wyrzuciłam pieniądze w błoto? Nie! Zdecydowanie tutaj tego nie ma.
Ktoś może powiedzieć, że aż tak się nie opłaca. Może i tak, bo pudło stoi po 47 zł plus przesyłka, a samą książkę można kupić poniżej 30 zł, ale nie o to tu chodzi.
Dla mnie całe przesłanie takiego przedsięwzięcia to zaskoczenie i niespodzianka. Mimo, że ja ją zawsze trochę wybadam i tak czekam
z niecierpliwością jak wygląda reszta :)
Tutaj tez tak było :)
Epikusie daj Wam porządne 6 na 6 i czekam na następne pudełko, które jak Bóg da i partia pozwoli - kupię! :)

High wing sowixy :) :*

2 komentarze:

  1. Cóż za pełna ekspresji relacja z otwierania pudełka. Rozbroiłaś mnie tym zastosowanie sowy, serio? Serio, serio? :D Padłam :)
    A magonia jest tak cudnei wydana, tylko zasmucę Cię, to co się mieni, podczas czytania się ściera :( zatem polecam ofoliowanie :)
    Torby są niestety białe, to fakt, a prałaś? Ja już wiem, że po praniu (w pralce) można torbę najwyżej wyrzucić.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już coś robić. To z pasja :P Czasem mam wrażenie, ze przy takich boxach cieszę się bardziej niż w Święta :)
      A z tą sową wyszło tak. Wyciągam, patrzę i dumam. A jak ja dumam to już pozamiatane :P
      O nieeee.... Gdzie jest folia? Gdzie jest folia?! Dobrze, ze piszesz. Zaraz się tym zajmę :)
      Prałam, ale ręcznie. Sprało się i jest ok, ale człowiek czas traci :( Nie kumam fenomenu białych toreb. Nie kumam i już :D
      Także pozdrawiam.
      Zaszczyt, że do mnie zajrzałaś :)

      Usuń