niedziela, 31 lipca 2016

Catrice - 090 Before or after eight



Podczas wakacyjnych wojaży z Radkiem, w tamtym roku, dorwałam paletkę Catrice za grosze. Pamiętam, że była w jakiejś gazecie i kosztowało koło 7 zł. Żal było nie brać. Na plaży czytanie, a w domu malowanie :) Kiedy zamykam oczy, to przypominam sobie jak cykał poniższe zdjęcia. Trzeba przyznać, że nasze wakacje były magiczne :)

Przechodząc do rzeczy: cienie. Jak widać, jest to czwórka cienie 090 Before or after eight. Są o tyle ciekawe, że brązy i beże, przełamano niebieskim. Może to wydawać się dziwne. Dlaczego nie może być
w jednej tonacji? Jednak jest to zabieg celowy :D Można w prosty sposób przełamać nudę nudziakowego makijażu. 

Po powrocie z wakacji, namiętnie eksploatowałam paletę. Mimo wspólnych tygodni - cieni dużo nie ubyło. Jestem zdziwiona, jakie one są wydajne. Prosty designe powoduje, że od razu widać zawartość. Klapka, na początku, chodziła topornie i musiałam uważać na paznokcie. Po paru razach wyrobiła się na tyle, że szczelnie zamyka, ale też nie lata.

Cienie nie pylą, ani nie osypują się w ciągu dnia. Nawet bez bazy, utrzymują się parę godzin. Paletka jest zdecydowanie lepsza od przedstawiciela z Essence. 

Polecam! Dobry produkt, dzięki któremu wyczarujesz piękny makijaż. Idealna na wyjazdy, bo nie zajmuje dużo miejsca :) Musze popatrzeć na inne zestawienia :D

Bierzcie póki są sowixy :)



Odcienie posiadają drobinki. Nie są nachalne, ale ładnie się mienią.

Buziaki :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz