czwartek, 24 października 2013

Kosmetycznie/ Essencowo zaspokojona.... chyba :D


Ogłaszam wszem i wobec, że jestem kosmetycznie spełniona. Tzn. tak myślę, ale pewności nigdy nie ma:D
Zakupowe maniaczki wiedzą o czym mówię.
Relacja z czwartkowych, wczorajszych i dzisiejszych zakupów.
W pierwszym dniu, głownie zakupy ciuchowe. Kumpela wyciągnęła mnie na małe ciuchowe szaleństwo. Z racji jej i mojej diety, powstał nam mały problem. Żadna z nas nie posiada spodni, które by nie spadały z tyłka. Trzeba było temu zaradzić. Pomyślałyśmy, że nie pójdziemy do sklepu, bo po co nam spodnie, które pewnie za miesiąc czy tam dwa będą latać. Żeby nie trwonić pieniędzy an prawo i lewo wybrałyśmy opcję umiarkowaną, czyli second hand. I się zaczęło. Zawsze jak tam wbywam to niby nic nie ma,a koszyk pełny. W końcu nie samymi kosmetykami człowiek żyje. Niektóre zdjęcia z lampą, ponieważ światło już było tragiczne, zresztą same zobaczcie. Po szybkich (taaa...) przymiarkach zdecydowałam się na zakup oto tych rzeczy. :





Kocham tą bluzkę. Jest boska :)


Wyjściowe, podwyższony stan.








Spodnie Denima. Lubię je, bo nóżki mi wyszczuplają. Fakt, ze to marchewki i je lubię, bardzo mnie przeraził:P

I następna bluzka, która zdobyła moje serce : 


Za całe zakupy 56 zł. Kocham takie zakupy :)

Po ciuchach i przed ciuchami była Natura. Przed, ponieważ narzeczony mojej sis nałożył na mnie misje specjalną. Miałam kupić parę rzeczy kosmetycznych i jej wysłać, żeby miała niespodziankę. So sweat :)
Tylko nie przewidział jednej rzeczy :
Kasia + kosmetyki + nieograniczony dostęp do konta  = bankructwo i głodowanie prze co najmniej przez dwa miechy.
 Za pierwszym wejściem zakupiłam dla siebie ciemniejszy błyszczyk z E, limitka Blossoms. Wszystko prze z em z wizażu. Kocham, go kocham :








Zakochałam się w odcieniu jest taki wiosenny. Cały czas łaże i się maziam nim.
Kosztuje  : 7,49 zł

Przy drugim wejściu do N zakupy bardziej praktyczne. 

Najpierw Delia. Teraz jest promocja : przy zakupie płynu dwufazowego lub micelarnego lub mleczka do demakijażu, kredka gratis.
Koszt zestawu to 7, 49 zł
Ja wybrałam dwufazówkę, bo micelarnego mam jedną butelkę zapasu, prócz  tej której używam.




A tak prezentuje się kredka : 


Jest bardzo długa i ma temperówkę w skuwce. Nie wiem czy są inne kolory do wyboru, ale wydaje mi się, że nie.  Kredka jest taka brązowobordowa. Dziwny, średnio spotykany kolor. Sama kredka jest miękka, ładnie rysuje. Co do trwałości to nie wiem, bo jak na razie to testuje wszystkie zakupy z E.
Zobaczyłam, ze są ww promocji kremy do depilacji. Nigdy nie miałam takie ustrojstwa, a ile człowiek może machać maszynką? W promocji są dwie firmy. Nie pamiętam tej drugiej,a le jest w gazetce i kosztuje coś koło 5, 50zł. Ja wybrałam opcję z Eveline, bo kosztuje 6,90(lub 99) zł, ale ma 25 ml więcej niż poprzednik.






W zestawie jest szpatułka do ściągania i nakładania preparatu. Już raz użyłam i.... na prawdę działa. Do tego włosy odrastają wolniej. Pozytywne zaskoczenie. Serdecznie polecam :) I do tego duża tuba 125 ml.

Dzień drugi : wielka wyprawa do Zgierza. Tak. Miałam nie jechać, ale po cynku (dzięki kochana :*) że jest ostatni puder z E, wersji Sun Club, nie mogłam się powstrzymać. W Łodzi nie wiadomo kiedy będzie, a ile człowiek może czekać. Jako maniak kosmetyczny nie wytrzymałam. Popatrzyłam na połączenie od siebie. Mieszkam niedaleko granicy Łodzi i Zgierza. Wyszło mi że cała podróż w jedną stronę zajmie mi około 20 minut. Więcej mi nie trzeba było :P
Panie ze zgierskiego N patrzyły na mnie jak na wariatkę. Wpada takie pokręcone z obłędem w oczach, a potem bite 30-40 minut kontempluje przed szafą. Jeszcze napomknę, ze jak chwyciłam puder, to 5 minut później wpadły jakieś dwie laski. Jedna do drugiej : zobacz, nie ma już tego ostatniego pudru. Potem look na mnie i na koszyk. Potem wzrok mordercy i szybki wymarsz ze sklepu. Sory dziewczyny, prawo dżungli :D
I oto moje zdobycze :


Gąbka za 2,49 zł przy dowolnych zakupach :




Wyczekany i  upragniony puder.
Cena : 14,99 zł














Kolejne dwie kredki Metallic do kolekcji :







Następny maciak, który podbił moje serce :




Porównanie 40 mauve it, mauve it (po prawej ) i 47 earl grey (po lewej):

Upragniony Crack :


I lakier z najnowsze kolekcji My Secret. Wersja pachnąca :



A tutaj lakier MS z crackiem. nie wiem jak Wam, ale mi efekt pękania bardzo się podoba. Trzeba jednak obrać metodę, ponieważ warstwa musi być średniej grubości.




 Ostatnią rzeczą był zielony żelowy liner do przytulania z fioletowym :)





 Dzień dzisiejszy. W sumie to już wczorajszy, bo jest po 12 :P
Zdjęcia w świetle sztucznym, ponieważ nie zdążyłam wcześniej.

Następny pędzelek Smokey :)

I cień na który czaiłam się już od dłuższego czasu.. Ma dużą warstwę brokatu, która schodzi po pomizianiu. Jednak dalej cień, także ma super brokacik. I dobrze. Jego ilość jest odpowiednia.










Nie wiem dlaczego akurat dziś, ale przypomniałam sobie, ze kiedyś, w zamierzchłej przeszłości, kupowałam takie fajne małe pojedyncze cienie rodzimej firmy, czyli łódzkiej. Zresztą produkcja jest na Brukowej, czyli niedaleko mnie:) Gnana ciekawością, poszłam do sklepu gdzie kiedyś kupowałam je. Wtedy były po 2, 50 zł, teraz po 3zł. Śmieszna cena jak za cień. Mają po 2 gramy, czyli  o,5 grama mniej niż cienie z E. Nie wiem jak wy, ale ja wole miec mniejsze cienie i więcej .I tak nigdy nie mogę wyciurać koloru. Chyba, ze to jest jakiś bazowy, wte kupuje największy na rynku:)
Dodam jeszcze, że firma zmieniła opakowanie. Jutro wrzucę zdjęcie starej wersji
Wybrałam dzisiaj dwa kolorki :














Z pierwszych obserwacji : Matowy jest gorzej napigmentowany. Muszę nieźle potrzeć żeby coś uzyskać. Natomiast w wersji pearl nie ma tego problemu. Może też mieć to związek z tym, że odcień matowy jest bardzo jasny. Zobaczymy po dalszych testach. Na pewno kupię jeszcze cień tej firmy. A co wy o nich sądzicie ? Miała któraś z was?
To tyle na teraz. Super, że dotrwałyście do końca.





3 komentarze:

  1. Kochana jak ten eyeliner,rozświetlacz??

    OdpowiedzUsuń
  2. wonder_woman : Rozświetlacz serdecznie polecam. Bardzo ładnie wygląda na polikach, rozświetla buzie. Drobinki nie są nachalne. Można szybko uzyskać efekt tafli :)
    eyeliner zostaje na powiece cały dzień.Żadnego zmazania, ani nic w tym stylu. Fajny, głęboki kolor i forma nakładania - bajka. Dosłownie krem, nie żel :P. Po niecałej minucie zastyga na powiece i nie da się go rozmazać. Bardzo udane produkty firmy E:)

    OdpowiedzUsuń